Zdrowie
Zdrowy styl życia
- strona główna portalu

Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Forum dyskusyjne o zdrowym stylu życia
Obecny czas: Czw Kwi 25, 2024 9:49 pm

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina




Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1190 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 80  Następna
Autor Wiadomość
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Wrz 04, 2007 2:36 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
"A"

Ekosfera (http://www.ek......pl) to sklep, który preferuję. Staram się tak składać zamówienie, żeby opiewało na kwotę 225 zł, wtedy koszty przesyłki są gratis. Nigdy nie miałam żadnego kłopotu z dostawą, dlatego mogę go z czystym sumieniem polecić. Często się w nim zaopatruję, bo to dla mnie dogodna forma zakupów, ponieważ w okolicy nie mam dobrze zaopatrzonego sklepu, jak mam jeździć i składać zamówienie w sklepie, przejeżdżać ponownie, to wolę to zrobić przez Internet, nie tracę czasu, mam dostawę do domu i mogę spokojnie zaplanować zakupy, wybierać do woli.
Często kupuję ekologiczne bakalie, orzechy, mąkę ryżową pełnoziarnistą, sos sojowy Tamari (bo ten jest bez dodatku pszenicy, niestety jest stosunkowo drogi, ale nie wyobrażam już sobie potraw bez jego dodatku, ze względu na walkę z cukrzycą unikam pszenicy jak ognia), masło orzechowe z orzechów ziemnych bez dodatku cukru no i fasolę, o którą pytasz, głównie adzuki. Jest to czerwona mała, bardzo delikatna fasolka, ma miedzy innymi i ta zaletę, ze szybko się gotuje. Dzień wcześniej zalewam ją wrzątkiem, dosypuję kminku i soli. Na drugi dzień wylewam wodę, płuczę i gotuje w nowej wodzie, już bez dodatku soli, przez pierwsze 15 minut bez przykrycia. W procesie parowania część aglutynin, odpowiedzialnych za wzdęcia, ulega odparowaniu. Czasami przygotowuję ją z 1-2 wyprzedzeniem, pozostawiając ugotowaną w lodówce. Tak przygotowaną mieszam z uduszoną z przyprawami cebulą. Do cebuli dodaję sól, kurkumę, majeranek, tymianek, suszoną bazylię, mielone ziele angielskie i koniecznie mieloną kolendrę oraz jeszcze odrobinę mielonego kminku i na koniec odrobinę sosu sojowego.

Dla grupy krwi A strączkowe stanowią dobre źródło białka, należą do nich:
-wysoce wskazane
fasola adzuki, fasola czarna, soja i przetwory, soczewica,

-neutralne
fasola biała, fasola szparagowa, fasola mung, groch.

Uwaga na fasolę kidneya (czerwona nerkowata, to ta w np. w puszkach). Innych czerwonych nie używam, bo też nie wiem jaki to gatunek.

Pozdrawiam, może Ci zasmakuje adzuki z cebulą, bo kiełbaski nie możemy dodawać :( .


Góra
 Profil  
 

zdrowie



 Temat postu: dieta na wakacjach
PostWysłany: Wto Wrz 04, 2007 7:35 pm 
Offline
Junior Member
Junior Member

Dołączenie: Śro Lip 05, 2006 2:57 pm
Postów: 16
Witam wszystkich po wakacjach, a zwłaszcza naszego miłego eksperta - KrystynęP.

Miesiąc emu chwaliłam się, że przeszła mi alergia, ale pojechałam na wakacje, żywiłam się na stołówce i znowu alergia mi dokuczała.
Ale przecież na wakacjach chyba wręcz niemożliwe jest przestrzeganie tej diety. Potrzebny byłby co najmniej apartament z aneksem kuchennym i dużo czasu w kuchni plus czas na poszukiwanie produktów w sklepach.

Jak sobie z tym radzicie?

_________________
Alergia


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Wrz 04, 2007 8:11 pm 
Offline
Member
Member

Dołączenie: Śro Cze 20, 2007 12:04 pm
Postów: 39
Miejscowość: Ostr
"A"
Dzięki za informacje, Krystyno. Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy i cieszę się, że postanowiłaś się nią podzielić (poczytałam jeszcze raz posty od pierwszej strony :). Pocieszam się, że po trzech latach stosowania diety (nie wątpię, że wytrwam), też będę dobra :).


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Wto Wrz 04, 2007 9:50 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
"A"

Graska nie wątpię w to, bo przecież praktyka czyni mistrza :wink:. Gorąco Wam wszystkim tego życzę, bo to naprawdę fantastyczna przygoda i jak każda najbardziej nawet fascynująca niesie z sobą czasami trudne momenty. Trzeba je pokonywać i już.
To właśnie fascynacja jej efektami zdrowotnymi wywołała u mnie chęć podzielenia się swoimi doświadczeniami z innymi.
Jednocześnie mam okazję przekonać się, że to nie tylko moje odczucia a to dodatkowo mnie mobilizuje, tak więc korzyści odnosimy wszyscy.

Agnieszko to są właśnie te trudne momenty, ja z tym problemem jeszcze się nie zmierzyłam, bo nie miałam okazji wyjeżdżać przez parę lat.
Myślę, że jak wybiorę się w przyszłym roku na wakacje, to raczej z własnym wiktem, bedzie mi o tyle łatwiej, że mam większą wprawę w wymyślaniu potraw no i jeszcze jeden atut, a mianowicie po dłuższym stosowaniu diety organizm coraz bardziej zdrowieje i staje się odporniejszy na kulinarne grzeszki. Masz już za sobą wakacje, do następnych parę miesięcy, wykorzystaj ten czas i wdrażaj jej zasady w czyn, na pewno będzie Ci łatwiej dochować jej "wierności". Małe upadki to jeszcze nie koniec świata, nie ważne ile razy upadamy, ale ile się podnosimy.

Dziękuję Wam za miłe słowa, postaram się w dalszym ciągu podpowiadać, bo doskonale pamiętam moje trudne początki.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 8:43 am 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
"A"

Właśnie znalazłam przepis na domowy ser ricotta , na pewno zdrowszy od gotowego, bo ten zawiera szkodliwy kwas cytrynowy.

2,8 litra mleka chudego
1-2 łyżek stołowych soku z cytryny
1 szklanka (250 ml) zwykłego niesłodzonego, naturalnego chudego jogurtu

Do mleka wlej sok cytrynowy i odstaw na niższą półkę lodówki na 3 doby. Po tym
czasie, weź mleko z cytrynowym sokiem i domieszaj do niego jogurt. Zagotuj tak,
by całość się zważyła. Gdy się nie zważy po zagotowaniu, dodaj odrobinę więcej
soku z cytryny. Powinno się ściąć momentalnie.

Odcedź serwatkę, przelewając ser na sitku pokrytym gaza. Zbierz 4 rogi gazy i
zawiąż w woreczek z serkiem w środku i zawieś do odsączenia na godzinkę. Potem
włóż do lodówki. Z tej porcji mleka wychodzi jakieś pól kilo serka.



źródło: informacje znalezione na stronach internetowych


Ostatnio edytowany przez KrystynaP, Czw Lis 15, 2007 11:29 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 8:59 am 
Offline
Junior Member
Junior Member

Dołączenie: Pon Sie 27, 2007 6:40 am
Postów: 23
"A"

Już prawie dwa tygodnie jestem na diecie zgodnej z grupą krwi i czuję się coraz lepiej. Wiem, że to dosyć krótki okres, ale już "poradziłam" sobie z dolegliwościami, które mi najbardziej dokuczały, a mianowicie z zaparciami i wzdęciami (męczyłam się z tym już od wielu lat). Próbowałam różnych sposobów i z różnym skutkiem (najczęściej marnym), ale odkąd zmieniłam dietę na zgodną z grupą krwi - moje kłopoty zniknęły. Jestem z tego powodu szczęśliwa i nie zamierzam rezygnować. Bardzo się cieszę, że znalazłam to forum, z którego mogę się tyle nauczyć (początki są trudne i jeszcze trochę błądzę). Założyłam sobie nawet "książkę kucharską" do której wpisuję przepisy z tego forum i te, które sama znajdę.

Mam coś dla tych, za którymi "chodzi" coś słodkiego. Wszystkie składniki są dozwolone dla grupy "A" (przynajmniej według mojego rozeznania).

CIASTECZKA ORZECHOWE
10 dag zmielonych orzechów włoskich
10 dag cukru pudru
2 białka
Białka ubić na sztywną pianę, dodać cukier i orzechy. Nakładać łyżką na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec w 200°C przez ok. 15 min.

CIASTECZKA OWSIANE
10 dag płatków owsianych
5 dag migdałów
5 dag orzechów
2 białka
¾ szklanki cukru pudru
Płatki wysypać na suchą patelnie i uprużyć, stale mieszając, a potem na desce zmiażdżyć wałkiem. Migdały i orzechy sparzyć, oczyścić z łupinek, drobniutko posiekać. Białka ubijać, dosypując stopniowo cukier puder, aż lśniąca piana będzie się odrywała płatami od trzepaczki. Wymieszać ją z płatkami, orzechami i migdałami. Masę wyciskać ze szprycy małymi porcjami na blachę wyłożoną papierem do pieczenia (można też kłaść łyżką). Wstawić do ciepłego piekarnika (150°C) na 30 min.

Ciasteczka orzechowe kiedyś często robiłam (jak miałam nadmiar orzechów w domu) i wszystkim bardzo smakowały. Ciasteczek owsianych jeszcze nie robiłam (dopiero wczoraj natknęłam się na ten przepis) ale zamierzam je zrobić.
Nie wiem czy cukier puder w tych przepisach można czymś zastąpić (czekam na sugestie), ale jeśli nawet nie to myślę, że raz na jakis czas trochę takich słodkości nam nie zaszkodzi.

Jeszcze jedna sprawa mnie interesuje. Ponieważ zawsze lubiłam wszelkiego rodzaju makarony, naleśniki i inne "mączne" dania zaczęłam szukać czym można zastąpić mąkę pszenną i w książce dotyczącej kuchni wegetariańskiej znalazłam takie informacje na temat zastosowań różnych rodzajów mąki:
- mąka ryżowa - do ciast, ciasteczek, makaronu oraz do zagęszczania sosów, zup i gulaszy
- mąka sojowa - na ciastka, placki, naleśniki, makaron
- mąka gryczana (z prażonej gryki) - do naleśników, blinów, kruchych ciastek
- mąka żytnia razowa - do wypieku chleba.
Czy ktoś już robił np. naleśniki z mąki gryczanej lub sojowej, albo zagęszczał sosy mąką ryżową? Czekam na opinie.
Pozdrawiam.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 12:35 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
"A"

Do zagęszczania używam mąki ryżowej z pełnego przemiału, głównie stosuję ją do jarzynowych potraw z WOk-a, doskonale uzupełnia się ona z ryżem, z którym serwuję te mieszanki. Staram się nie mieszać w jednym posiłku kilku rodzajów białek, dlatego przyjęłam takie rozwiązanie. Koleżanka używa do wypieków mąki orkiszowej i twierdzi, że świetnie poprawia ich jakość. Czasami używam mąki z amarantusa, ale ona daje lekki posmak kwaśny, natomiast ryżowa wydaje mi się bardziej neutralna smakowo, są to oczywiście subtelne różnice.
Nie odpowiada mi natomiast mąka sojowa i grochowa.
Do zagęszczania zup jarzynowych używam wcześniej przygotowanego piure z groch niełuskanego z kminkiem, dodaje słodyczy i wyrazistości takiej zupie a co najważniejsze dostarcza cennych właściwości odżywczych. Piure przygotowuję hurtowo i wkładam w pojemnikach do zamrażalnika. Może tam dosyć długo czekać na swoją kolejkę do "gara".


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 7:54 pm 
Offline
Junior Member
Junior Member
Awatar użytkownika

Dołączenie: Wto Sie 28, 2007 5:04 pm
Postów: 11
Miejscowość: ''A''dyskopatia candida osteoporoza
Krystyno, a co sądzisz o chlebie orkiszowym eko z piekarni Stanisławowska? pytam, bo Zytni razowy chleb jest dla mnie jakoś cięźko strawny. pzdrv


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 8:19 pm 
Offline
Member
Member

Dołączenie: Śro Cze 20, 2007 12:04 pm
Postów: 39
Miejscowość: Ostr
"A"
Zainteresował mnie WOK. Jak w nim się smaży czy gotuje warzywa i czy jest praktyczny w stosowaniu. Co do ceny to zaraz sprawdzę na alegro.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Śro Wrz 05, 2007 8:25 pm 
Offline
Member
Member

Dołączenie: Śro Cze 20, 2007 12:04 pm
Postów: 39
Miejscowość: Ostr
"A"
Kosztuje 40 zł. Ten, który oglądałam wykonany jest ze stali węglowej i trzeba go wypalić. Może ktoś wie na co zwrócić uwagę przy zakupie WOKa.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Wrz 06, 2007 1:08 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
"A"

Iwna, mąka orkiszowa, a więc i chleb jak najbardziej nam odpowiada, musisz dopytać o to czy chleb z tej piekarni jest w 100% orkiszowy.
Jeżeli chodzi o chleb żytni, to masz rację, jest trudniej strawny, tym bardziej, gdy jest z mąki z pełnego przemiału, postaraj się go wprowadzać stopniowo. Możesz za to na pewno, bez perturbacji trawiennych, jadać chleb ryżowy z ryżu z pełnego przemiału. Z zakupem tego pieczywa nie ma problemu. Twój układ trawienny na razie ma widać kłopoty, ale z czasem, właśnie poprzez dietę i być może stopniowe zmniejszenie ilości zażywanych leków, sytuacja ulegnie poprawie.
O orkiszu możesz poczytać na tym forum w innym temacie.

Graska dla Ciebie i nie tylko, znalazłam w internecie, dodam tylko, że ja stety czy nie, nie mam żeliwnego, ale i tak go sobie chwalę.

Wok jest w kuchni chińskiej tym, czym u nas komplet garnków z patelnią włącznie. W nim zrobić można wszystko. Jest używany również w innych krajach azjatyckich. W Indonezji i Malezji nazywa się on kuali, w Birmie dare-on.
Musicie wiedzieć, że oprócz z trudnościami „co włożyć do woka” były też w Chinach kłopoty z tym co włożyć pod wok, zwłaszcza w niektórych regionach kraju.
Zmusiło to Chińczyków do obmyślenia takiej obróbki cieplnej, które nie pochłania zbyt dużo opału. Stąd produkty są bardzo drobno krojone, posiadają temperaturę pokojową i smażone są w systemie stir-fry czyli bardzo szybko i na niewielkiej ilości oleju. Niewielka ilość oleju to również oszczędność ale i zdrowie. Nie znaczy to, że nie będziemy przyrządzali potraw w głębokim oleju techniką deep-frying . Choć jest jeszcze jeden powód, dla którego produkty są krojone tak pieczołowicie – ale o tym powiem gdy będziemy rozmawiać o jedzeniu pałeczkami. Domyślacie się dlaczego?
Naczynie które do tego celu się jak najbardziej nadaje to wok, czyli orientalna patelnia, wykonana najlepiej z dobrej stali lub z żeliwa. Świetnie rozprowadza się w nim ciepło, produkty już przygotowane można zgarniać na jego ścianki by nie traciły temperatury, zaś w środkowej jego części można nadal smażyć coś innego.
Technik gotowania w nim jest baaardzo dużo, przytoczę kilka. Smażenie i mieszanie (to najbardziej popularne), smażenie w marynacie, w dużej ilości tłuszczu, smażenie produktów obtoczonych w cieście, smażenie przez polewanie sosem, gotowanie w wodzie, gotowanie przez polewanie wywarem, gotowanie na parze, obgotowywanie i smażenie, podsmażanie... chyba starczy.

Wybierzmy się zatem wspólnie na zakup tego naczynia.

Omijamy z dala garnki na wagę w supermarkecie, gdzie wok można kupić już za przystępną cenę 5.99 zł/za kg Te w stoisku z garnkami za 19.99 zł za szt. lekkie, z mocno spłaszczonym dnem, pokryte teflonem czy emalią też lepiej zostawmy. Hm… gdzie go zatem szukać? Na pewno nie w supermarkecie, chociaż… Często w centrach handlowych znajdują się stoiska z markowymi akcesoriami kuchennymi. Można w nich nabyć dobre garnki, noże kuchenne, zestawy do fondue oraz… dobre żeliwne woki. Jaki kupić? Proponuję, aby jego średnica miała ok. 33-36 cm. Koniecznie musi mieć pokrywkę, bo będziemy gotować w nim i pyszne zupy . I koniecznie bez bajerów typu super-hiper powierzchnie, wielokrotność warstw tajemniczej stali itp. itd. Im prostszy tym lepszy. Mnie udało się kupić żeliwny wok który, ma kołnierz na dole, ułatwiający postawienie go na kuchence gazowej lub elektrycznej przy czym wnętrze jest pięknie półkoliste, bez spłaszczenia. Co do kuchenek…hm… woki bardziej przekładają żywy ogień niż elektrykę.
Ja osobiście używam woka żeliwnego do gotowania zup i do smażenia w głębokim oleju. Posiadają one często półokrągłą stalową siatkę-ruszt, mocowaną do rantu, na którą można kłaść wcześniej usmażone lub ugotowane warzywa czy kawałki mięsa. Bo żeliwne woki mają niestety jedną wadę, mianowicie są ciężkie, mimo że kucharzy się w nich super.

Oj waży, waży... pięknie wypalony i zakonserwowany olejem

A co ze stalowym?

Czasami i w tych sklepikach można je dostać. Dobrym źródłem ich zakupu jest również Allegro. Ostatnio kupiłem za nieduże pieniądze (38.zł.) stalowy wok z Chin, z drewnianą wygodną rękojeścią.

Nówka, jeszcze niewypalony.

Szczęściarze mieszkający np. w Warszawce lub w dużych miastach, mogą zaopatrzyć się w woki w hurtowniach wietnamskich lub np. na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia. Ale uwaga, te woki są idealnie półokrągłe i przystosowane do specjalnych palników o dużej mocy.

Ten to ma powera, jest na propan butan z podziałem na strefy ognia środek, pół prawo i pół lewo. Tu akurat stoi w moim grillu.

O, właśnie dotknęliśmy kolejnego tematu – moc palnika. Wok potrzebuje duuuużo ciepełka, im więcej tym lepiej. Palnik w kuchence, ten duży, ma ok. 1.8 kW.
To trochę mało. Są co prawda płyty grzewcze gazowe, w których już montowane są palniki typu wok o potrójnym płomieniu np. Amica PG 2220 które dają 2,8 kW,
no ale bez szaleństw. Lepiej skupić się na dobrym woku i odpowiedniej technice smażenia.
Kiedy wreszcie kupimy woka i przyniesiemy go do domu lub rozpakujemy paczkę przyniesioną z poczty, co dalej?
Trzeba teraz woka przygotować do jego pracy czyli wypalić go. Ale po co? A po to, żeby to co do niego włożymy, nie przywierało do jego dna i z tego powodu nie stresowało nas czy złościło. Wszak pichcenie w woku ma nam sprawiać przyjemność a nie ból.
Dobrze, bierzemy naszego woka i maszerujemy z nim do kuchni. Najpierw trzeba go rozkonserwować o ile pociągnięty jest warstwą zabezpieczającego tłuszczu, bądź kurzu czy brudu. Jeśli się daje, odkręcamy drewnianą rączkę. Myjemy go dokładnie ciepłą wodą z płynem i to było jego pierwsze i ostatnie spotkanie z detergentem.
Wycieramy wok dokładnie, wlewamy do niego łyżkę oleju i nacieramy dokładnie całe jego wnętrze przy pomocy ręcznika papierowego lub małej szmatki.
W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do temperatury ok. 200 – 220 C i wkładamy do niego woka. Jeśli nie udało nam się odkręcić drewnianej rączki, owijamy ją mokrą szmatką i aluminiową folią spożywczą. Uff… możemy zrobić sobie herbaty. Ten dziwny zapach dobywający się z kuchenki to rzecz normalna, nie wpadajmy w panikę i uspokójmy sąsiadów. Po 20 min. otwieramy piekarnik i ostrożnie wyjmujemy nasze naczynie, w taki sposób, aby się nie poparzyć i odstawiamy by wystygło.
Teraz przy pomocy metalowego zmywaka staramy się zetrzeć jak najwięcej powstałego wewnątrz nalotu. Zupełnie jakbyśmy chcieli przywrócić jego pierwotny stan.
Następnie myjemy go samą wodą, wycieramy do sucha, znów nacieramy olejem, zabezpieczamy ponownie drewnianą rękojeść i znów do piekarnika na 20 min.
I tak czterokrotnie. Po czwartym razie wnętrze woka ściemnieje i pokryje się warstwą patyny, którą z będzie coraz trudnie zetrzeć podczas jego wypalania. To ona będzie chroniła przed przywieraniem smażonych produktów do jego dna. Po czwartym umyciu wodą woka i wysuszeniu, nacieramy jego wnętrze olejem i odstawiamy do na półkę
lub o ile mamy jeszcze trochę siły, próbujemy coś usmażyć. Ale pamiętajcie, ceremonia po skończonym gotowaniu w woku jest stała: umyć wok tylko w cieplej wodzie,
wysuszyć, natrzeć wnętrze łyżką oleju i dopiero odstawić na półkę. Z gotowania na gotowanie patyny będzie coraz większa warstwa i oto właśnie chodzi.
Ale, ale... sam wok to nie wszystko. Musimy jeszcze zaopatrzyć się w mieszadło (drewniane), czerpak, łyżkę cedzakową i sito do gotowania na parze.
Kiedy zgromadzimy wszystkie te rzeczy, możemy powoli zabierać się za gotowanie.

Na zakończenie tematu woka anegdota.

"Pewien młodzian bardzo pragnął zostać uczniem mistrza kung fu. Zapukał do drzwi mistrza i przedstawił mu swą prośbe. Ten wskazał mu miejsce przed drzwiami i kazał mu cierpliwie czekać na jego decyzję. Mijaly dzień, minęła noc a drzwi były cały czas zamknięte, jakby mistrz zapomniał o nim. Tylko kucharz mistrza, kierując się współczuciem przynosił siedzącemu młodzianowi rano i wieczorem miseczkę ryżu i wodę. I tak to trwało bez mała przez trzydzieści dni. Aż wreszcie drzwi otworzyły się i mistrz zezwolił, aby młodzieniec, który przeszedł próbę cierpliwości został jego uczniem. Ale droga do sali treningowej wiodła przez kuchnię.
Został pomocnikiem kucharza. Nosił wodę, kroił warzywa, gotował ryż, chodził na targ po zakupy, zmywał po posiłkach miski innych uczniów i tylko mógł się przysłuchiwać odgłosom dobiegającym z sali treningowej. Pewnego razu kiedy kucharz wyjechał na dwa dni do swojej chorej matki, został w kuchni sam. Pamiętając dobre serce kucharza, który przynosił mu jedzenie, kiedy on poddawany próbie cierpliwości czekał na zgodę mistrza, postanowił na jego przyjazd uporządkować i wysprzątać kuchnię. Zamiótł podłogę, wymył miski i pałeczki, porąbał całe drzewo na opał, naniósł wody. Usiadł zadowolony ze swojej pracy i rozglądał po swoim królestwie, co by tu można było jeszcze zrobić dobrego dla kucharza. W oko wpadły mu woki, czarne, osmalona i jakieś takie, jego zdaniem mało czyste. Zgarnął je wszystkie, zaniósł nad rzekę i jeden po drugi wyszorował piaskiem i popiołem, że lśniły niczym zbroje rycerskie. Nad ranem wrócił kucharz. Wszedł do kuchni rozejrzał się, zadrżał, nogi się pod nim ugięły. Ale ten stan trwał krótko, a co się potem działo w kuchni… Historia milczy, czy młodzian wziął choć jedną lekcję u mistrza, mimo, że tak bardzo się stara. My możemy się tylko domyślać..."

źródło: informacje znalezione na stronach internetowych


Ostatnio edytowany przez KrystynaP, Czw Lis 15, 2007 11:31 pm, edytowano w sumie 1 raz

Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Wrz 06, 2007 3:48 pm 
Offline
New Member
New Member

Dołączenie: Wto Sie 21, 2007 3:12 pm
Postów: 3
Miejscowość: Warszawa
"0"

Hmm, KrystynoP przypominam się ze swoimi pytaniami, czy znalazłaś coś ?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Czw Wrz 06, 2007 8:27 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
Gleam proszę wróć na stronę 10, post z 30.08. Ten wpis był między innymi z myślą o Tobie (Włoska pasta......). Mam nadzieję, że skorzystasz, oczywiście zdaję sobie sprawę, że gusty kulinarne bywają różne. Jako posiadacz grupy 0 możesz podać do makaronu gulasz cielęcy, wołowy, barani czy z dziczyzny, w moim przypadku (A) drobiowy, ale staram się komponować posiłki obiadowe z zachowaniem zasady nie łączenia białek z węglowodanami, dlatego moje przepisy nie zawierają takich połączeń. Jarzyny są uniwersalne, można je łączyć z mięsem , można również z węglowodanami. Te zasady nie wynikają z omawianej na tych stronach diety, ale znacznie ułatwiają trawienie, skutkując oczywiście poprawą zdrowia.


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Wrz 07, 2007 1:13 pm 
Offline
New Member
New Member

Dołączenie: Pią Wrz 07, 2007 12:48 pm
Postów: 4
"AB"
Witam wszystkich, którzy stosują lub interesują się dietą zgodną z grupą krwi. Ja należę do tych, którzy póki co żywo się interesują, zbierają niezbędne pomoce, a z czasem chcę wcielić w życie te zasady. Na razie zaczynam od siebie, bo moja rodzina podchodzi do tego sceptycznie, ale mam nadzieję, że powoli się przekonają. Mam zamiar trochę tym sterować, ponieważ za żywienie rodziny odpowiedzialna jestem ja, więc będę podrzucać im to co dla nich szczególnie korzystne, a nie stosować tego, co zabronione.
Na początek zamówiłam sobie pozycje książkowe: "Encyklopedia zdrowia - Jedz zgodnie z grupą krwi" i podręczne poradniki - "Grupa krwi "O" (to mój mąż i "Grupa krwi AB" (to ja).
Krysiu!
Na początek mam jeszcze pytanie do Ciebie. Piszesz często o mielonych przyprawach, np.ziele angielskie, kolendra - czy mielisz je sama, czy kupujesz gotowe?


Góra
 Profil  
 
 Temat postu:
PostWysłany: Pią Wrz 07, 2007 6:38 pm 
Offline
Team Leader
Team Leader
Awatar użytkownika

Dołączenie: Sob Cze 02, 2007 6:59 pm
Postów: 1097
Cześć furia :wink: , witam. Ziele angielskie mielę bezkompromisowo, bo nigdzie nie spotkałam takiego gotowca, natomiast kolendra bywa mielona. Do mielenia tych przypraw kupiłam specjalne młynki, z porcelanowym mechanizmem, podobno nie do zdarcia. Mam je od dwóch lat, na razie nie zawodzą, ale muszę przyznać, że były stosunkowo drogie, dokładnie już nie pamiętam ceny. Można równie dobrze utrzeć te przyprawy w kamiennym moździerzu, tak robię z gorczycą, bo na niej młynek "się zatkał", za dużo w niej wilgoci. Ja wybrałam młynki trochę z konieczności, bo mam sfatygowane ręce, dlatego na razie są dla mnie wygodniejsze. Jak się przyjrzeć zawodowym kucharzom, to tego typu czynności robią jednak w moździerzu, podobno poprzez ucieranie wydobywa się głębia aromatów. A tak przy okazji mała rada, wszystkie przyprawy należy najpierw lekko ogrzać na patelni, a potem do nich dodawać resztę składników.


Góra
 Profil  
 
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Napisz nowy temat Odpowiedz  [ 1190 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14 ... 80  Następna

Wszystkie czasy w strefie UTC + 1 godzina


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 33 gości

Planujesz na urlop? - http://wypoczynek.turystyka.pl/


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum

Szukaj:


Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group

Redakcja serwisu zdrowo.info.pl informuje, że publikowane komentarze są prywatnym opiniami użytkowników forum i nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. | polityka prywatności