Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Witam Wszystkich zwłaszcza Nowych Forumowiczów

Witam violkamolka

Nic nie szkodzi, że odezwałaś się w wątku o jedzeniu. Przyjęło się, że tam są głównie przepisy. Możesz otworzyć swój wątek, albo kontynuować jakiś już istniejący, wyszukując temat, który Cię interesuje. Pełna dowolność. Ja (0Rh-) np. dzielę się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na wątku "Jak osiągnęłam dobry stan zdrowia" i oczywiście zapraszam Cię też tam. Napisz w jakim stopniu są Ci znane wskazówki D'Adamo, czy masz jakąś jego książkę, czy wiesz o statusie wydzielacz/niewydzielacz itd.
Czytając wątek "Dieta zgodna z grupą krwi" dowiesz się najwięcej rzeczy ważnych właśnie dla Ciebie, bo utworzyła go właścicielka grupy krwi A, Krystyna P, aby podzielić się swoimi wieloletnimi doświadczeniami w stosowaniu zaleceń D'Adamo. Ja mam największe doświadczenie z grupą 0 i B. Krysia przestała ostatnio nas odwiedzać, więc podbijam ten wątek, aby nie trzeba było go szukać

Pozdrawiam z Wołomina

Dziękuję za miłe przyjęcie.
"A"

Trochę poczytałam, na forum. Nie posiadam żadnych książek, na to forum trafiłam wczoraj. Ale nie wiem, czy do końca rozumiem problem wydzielacz/niewydzielacz. Niewydzielacze zapadaja łatwiej na pewne choroby. Dlatego przeanalizowałam trochę te moje dolegliwości. W dzieciństwie iwczesnej dorosłosci, tak do ok 25-26 roku życia cierpiałam na potworne anginy, natomiast zapalenia dolnych dróg oddechowych raczej mnie omijały. Na choroby układu moczowego raczej nie cierpię, kilka lat temu nękały mnie przez pewien okres czasu grzybice dróg rodnych, czasem dokuczają bóle kręgosłupa, mam alergię okreslaną jako atopową/kontaktową na niektóre detergenty, ale poczytawszy trochę dochodze do wniosku, że być może mój organizm tak reaguje na pomidory, za którymi przepadam niestety - to sugerował mi w dzieciństwie juz stary felczer. To uczulenie objawia sie wysypkami i łuszczeniem skóry w zgięciach pod kolanami i po wewnetrznej stronie łokci oraz na wiezrchu dłoni, a takze podskórnymi swędzącymi bąbelkami pod skórą na palcach dłoni. Podobne bąbelki zaobserwowałam u mojego średniego syna. Ponadto mam z natury niskie cisnienie i kruche naczynia, objawiajace się m.in. żylakami (także hemoroidami). Moja normalna waga wha sie w granicach 63-65 kg, obecnie waże 79-82 kg od ok roku. Takie wahania wagi mam co 1,5-2 lata. Strasznie mnie to męczy.
Niestety nie znam grup krwi męża ani dzieci, bardzo nad tym ubolewam, ale to mozna łatwo naprawić, nie wiem tylko co na to mąż. Sadzę , że ma juz trochę dosyć tych mich eksperymentów, ale dzielnie mnie wspiera.


Czytałam trochę ten wątek, jest tu wiele interesujacych rzeczy. Niestety nie mam zbyt wiele czasu, ale to wszystko bardzo ciekawe.

Wybaczcie, że tak chaotycznie, ale mam wrażenie , że w końcu trafiłam, tam gdzie powinnam i trochę się tym zachłysnęłam.
Pozdrawaim wszystkim
violkamolka

witam, również jestem tutaj nowa, postanowiłam spróbować odżywiania się zgodnie z moją grupą krwi, czyli 'A'.
i mam w związku z tym pytanie, dlatego, że dla mojej grupy krwi kapusta jest niedozwolona. ale na stronie można znaleźć coś takiego jak: Colard greens i jest mocno wskazanego dla grupy krwi A. tyle, że to jest kapusta warzywna/ogrodowa. Więc jak to w końcu jest? szczerze przyznam, że jestem trochę zdezorientowana..

Witam Wszystkich zwłaszcza Tych co do nas dołączyli

baj pisze: Kilka dni temu, właśnie rozmawiałam w towarzystwie na ten temat. Żaden z tłumaczy nie znalazł polskiego odpowiednika dla collard greens... w encyklopedii jest też pomylony opis ... z jarmużem (ang. kale). Szkoda , że nikt nie przywiózł z Ameryki tych nasion... ja po przewertowaniu w zeszłym roku tego, co było w internecie, doszłam do wniosku, że to może być jakaś odmiana pastewna, która u nas dość dawno została "skompromitowana" tak jak pasternak i może gdzieś się ją sadzi na potrzeby ekologicznej hodowli zwierzęcej (może jest np. mało wydajna). Dyskutowałam też z Krystyną P i ustaliłyśmy, że kale to ponad wszelką wątpliwość jarmuż, którego też u nas nie można kupić (przynajmniej w mojej okolicy). Zauważyłam na dadamo.com , że zdrowotne odmiany (w tym collard greens) w/g opisu nie zwijają się w główki i są podobne do młodej kapusty włoskiej...

Pozdrawiam z Wołomina

dziękuję za odpowiedź. tyle, że w encyklopedii jest również podana nazwa łacińska: BRASSICA OLERACEA L, która wskazuje właśnie na kapustę..

Jesli chodzi o lacinskie nazwy to w encyklopedii D'Adamo jest tyle bledow, ze rece opadaja! Sama szukalam wielu produktow na podstawie podanych lacinskich nazw (w tym warzyw i ryb).

Po tym co zobaczylam, wcale sie nie dziwie ze naukowcy i lekarze traktuja D'Adamo niepowaznie. Nawet przy zalozeniu, ze Peter D'Adamo wymyslil cos ciekawego, to kompromituje sie publikujac takie bledy po "latach badan".

I tu się różnimy, bo ja wolę przymknąć oko na te błędy, zwłaszcza, że nigdy nie uczyłam się łaciny. Poza tym D'Adamo zawsze informował , że nie jest jego intencją zastępowanie kontaktu pacjenta z lekarzem, on jedynie chciałby pomóc we współpracy dla dobra pacjenta. Zaznaczył też, że nie odpowiada za niezgodności w interpretacji (może tu jest taki przykład: kapusta lub rodzina kapust). To, że lekarze nie włączyli się gremialnie do tej współpracy, od samego początku, wszystko się opóźniło... ale pożytecznego dla pojedynczego człowieka procesu nie zablokowało Błędów nie robią zazwyczaj ci, którzy w ogóle robią mało, żeby nie powiedzieć , że nic nie robią..., czekając , aż odgórnie coś ktoś zarządzi. Wina może leżeć i po stronie D'Adamo, i po stronie Catherine Whitney, która ponoć pisała dla niego (w jego imieniu) te książki jak i po stronie braku dociekliwości tłumacza...wszak byli różni, a też druku (w wersji angielskiej) lub wreszcie wersji polskiej. Ja wszystkim im jestem wdzięczna za treść. Na stronie dadamo.com jest już aktualizowana errata... ale pewnie nie wszyscy zgłaszają zauważone błędy, a gdyby D'Adamo miałby czekać z książkowym opublikowaniem, aż wyjaśnią się te wszystkie błędy... to przecież bardzo opóźniłoby proces upowszechniania jego idei. To byłoby złe rozwiązanie. Mnie bardziej odpowiada takie działanie jak on przyjął. Ja, jak zauważyłam jakiś błąd, porównywałam z następnymi książkami, porównywałam ze stroną autora, pytałam w księgarni, czy pracuje ktoś nad nowym wydaniem lub erratą, ale nikt tego nie wiedział. Zadzwoniłam też do p. Moniki Betley informując ją o znalezionych błędach i różnicach pomiędzy książkami . Niestety, choć pani Monika Betley moim zdaniem bardzo zgrabnie przetłumaczyła to, co D'Adamo chciał wszystkim przekazać, przyznała, że zajęła się tym ...przypadkowo, bo nie leżało to w kręgu jej zainteresowań, po prostu ma inne hobby i chętniej zajmowała się tłumaczeniami z nim związanymi. Szkoda, że tak się stało. Osobiście uważam, że najlepiej robi coś człowiek związany z wykonywaną pracą emocjonalnie. To, że byli też inni tłumacze, ma jednak i swoje dobre strony... inny tłumacz ma inne spojrzenie na temat i tak np. p. Ewa K. Suskiewicz opatrzyła swoje tłumaczenie jednej z książek (Alergie wyd.2006) bogatym rozdziałem autorskim: uwagi tłumaczki, z którego można dowiedzieć się oprócz ważnych opisów produktów, też parę innych rzeczy. Do niej jednak nie próbowałam dotrzeć, czytałam tylko jakiś jej artykuł.

Pozdrawiam z Wołomina

Nazwy lacinskie nie podlegaja tlumaczeniu, wiec to co obszernie napisalas powyzej nie ma sensu
w wypadku nazw lacinskich, a o nich mowimy, Peter D'Adamo je podaje i sie kopromituje.
Aha: oraz bierze za to pieniadze.

Ja zauważyłam, że nazwy łacińskie występują w nawiasach, jako uzupełnienia (chyba dla uściślenia regionalnej nazwy) . Na dodatek często pod tą samą łacińską nazwą jest duża rodzina warzyw. Pamiętam, że coś takiego zauważyłam w zeszłym roku jak próbowałam uściślić nazwy kapusty (fakt, że korzystałam tylko z internetu). Jeśli zauważyłaś takie gorszące przykłady w książkach D'Adamo, napisz do niego, zobaczymy jak to wyjaśni, no chyba , że już to ktoś zrobił. Ja w sprawie łacińskich nazw nie będę zabierać głosu, bo w polskich książkach też nie wszędzie są takie same ... Jeśli chodzi o kolorowe wpisy... to ze mną jest odwrotnie. Dopiero jak mnie zaciekawi coś, co jest w jakiś sposób zaznaczone - czytam resztę. Też często czytając sama, zaznaczam ołówkiem, aby później łatwiej znaleźć pewne fragmenty. Jeśli chodzi o dietę D'Adamo....ze mną też było odwrotnie... najpierw ją gruntownie przetestowałam na sobie i całej rodzinie, a dopiero później uznałam , że mogę mieć na jej temat zdanie. Nie znaczy to , że nie mogę się mylić... ponoć wiele chorób przebiega bezobjawowo, ale ja uznaję autorytet D'Adamo i myślę, że jeśli jadam w/g jego wskazówek, robię wszystko, co mogę dla siebie zrobić w ramach profilaktyki.

Desperacko bronisz Petera D'Adamo. Jednak kompormitujace bledy jakie D'Adamo publikuje w swojej "encyklopedii" oraz w ksiazkach sa ewidentnymi bledami.

Podam ci miejscowy przykład . Trzy miesiące wstecz napisałam:
tyle, że to historia nie każdemu znana... więc zaglądasz do planu Wołomina i co.... widnieje wyraźny opis tej ulicy, tyle że ktoś tam wstawił imię Władysława zamiast Jana...

Napisz piani jakieś konkretne przykłady, bo ja znam tylko kilka ... zresztą może otworzę wątek z tymi zauważonymi błędami .

Pozdrawiam z Wołomina

Witam wszystkich, witam TeSa!!!!!

TeSa należy Ci się medal za wytrwałość w krzewieniu wiedzy na temat diety zgodnej z grupą krwi.
Wiem, że tak jak ja, czerpiesz zdrowie z jej stosowania, to chyba najlepsza zapłata za drobne, albo i większe zmiany w kulinarnym życiorysie.
Szczerze mówiąc dieta weszła mi już tak w krew, że nie czuję się "pokrzywdzona". Tak było tylko na samym początku.
Tak jak już napisałam, podzieliłam się chętnie ze swoimi nowymi doświadczeniami, teraz to już dla mnie standard. Chętnie jednak czytam, choć nie systematycznie, wasze wypowiedzi.

Kiedyś na forum dyskutowałyśmy o wyjazdach wypoczynkowych i kłopotach w zachowaniu ciągłości w stosowaniu zasad P. D’Adamo.
To moje nowe doświadczenie. Upłynęło od tego czasu dobrych parę miesięcy, a to już jest jakiś miernik.
Otóż na okres wakacji zawiesiłam dietę, korzystałam z dobrodziejstw i obfitości lokalnego bufetu. Po powrocie jednak bardzo chętnie wróciłam do „starego” menu. Nie odczułam żadnych dolegliwości czy dyskomfortu, ale całkiem zwyczajnie zatęskniłam za ulubionymi potrawami. Wiem już teraz, że drobna zmiana na „gorsze” nie jest w stanie zaszkodzić organizmowi. Pod warunkiem oczywiście, że nie trwa zbyt długo.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie .

Witam Wszystkich
Witam Krysiu

Już myślałam, że zapomniałaś o swoim forum... Właśnie wróciłam z miłej i pouczającej wycieczki ( Pułtusk, Ciechanów, Opinogóra, Krasne) i miałam wklepać, nowe zwrotki piosenki już odśpiewanej w autokarze, włączam komputer... a tu miła niespodzianka . Ciekawa jestem, czy miałaś już w rękach nową książkę D'Adamo DIETA GENOTYPOWA (dieta ta jest następnym krokiem do maksymalizacji efektów, jakie można osiągnąć drogą pożywienia, jest ona dopiero w opracowaniu i D'Adamo zachęca do uczestnictwa w tym nowym doświadczeniu. W w/w książce jest informacja , że pełny spis produktów spożywczych (po angielsku) znajdzie czytelnik na dostępnej stronie internetowej www. genotypediet.com . W tej nowej książce też są drobne błędy, które przy uważnym czytaniu na pewno nikogo w błąd nie wprowadzą. I tak np. To są błędy śmiechu warte, ale jednak. Myślę, że jeśli ktoś kopiuje całe strony i potem coś zmienia lub uzupełnia, naprawdę powinien robić to na plusach intelektualnych, lub dać komuś do sprawdzenia... lub wreszcie samemu sprawdzić, ale po dłuższej przerwie.

Pozdrawiam z Wołomina

To bylyby bledy smiechu warte, gdyby nie sama "interpretacja" genotypow przez D"Adamo.

Naukowa defincja genotypu brzmi:
Genotyp - zespół wszystkich genów organizmu, warunkujący jego właściwości dziedziczne; charakterystyczny dla danego organizmu; w czasie rozwoju osobniczego pod wpływem genotypu i czynników zewnetrznych wytwarza się fenotyp.

A zatem chodzi o geny, czyli o to co decyduje ze jestesmy niepowtarzalni. Proba podzialu na genotypy musialaby sie zaczac od podzialu na rasy, a potem isc dalej w ogromna ilosc typow ludzkich.

Co sami wiecie bo przeciez codziennie widzimy setki ludzkich gentotypow rasy bialej. Proba opisania ludzkich genotypow wymagalaby stworzenia gigantycznej encyklopedii dla kazdej rasy.

W kwestii formalnej... przytaczam tekst z książki.

Na str 22 książki "DIETA GENOTYPOWA" D/Adamo odpowiedział na pytanie Czym jest GenoTyp?

Pozdrawiam z Wołomina