Witam Wszystkich
Henryku... ostatnio zaglądałam tu... chociaż nie pisałam.
Ja swój "szkielet" mam już w dużej mierze pod kontrolą...
Ostatni "bezpłatny test" na osteoporozę... pozostawił mi tylko spory siniec na ręku (od łokcia do nadgarstka)... i dopiero teraz wiem czym się podparłam podczas nagłego upadku na mokrym lodzie. Dwa razy przeprowadziłam kurację oczyszczania stawów (liśćmi laurowymi...w/g prof. Tombaka ). Ostatnio dostałam od koleżanki książkę prof. Nieumywakina Woda utleniona na straży zdrowia... i zauważyłam, że on też... tę metodę poleca (str 143).
Uważam, że najlepszy wpływ na mój kręgosłup mają proste, a skuteczne ćwiczenia przytoczone przez Tombaka...np. "rybka" (jest opisana na 3 stronie mojego wątku). Duże znaczenie oczywiście ma też jedzenie zgodne z grupą krwi... ale raczej według książek D'Adamo z serii "zwalcz chorobę dietą zgodną z grupą krwi". To właśnie z jednej z nich o tytule ZAPALENIE STAWÓW... dowiedziałam się, że oprócz wyeliminowania ziemniaków... trzeba wyraźnie ograniczyć jadanie pomidorów... które w/g encyklopedii są dla zerówki obojętne... pisałam o tym.
Warto spróbować... bo nic nie kosztuje. Mnie np. ból (2-3 miesięczny) kolana przeszedł... po trzech dniach niejedzenia pomidorów.
I jeszcze jedno... warto chyba samemu sobie wyszukać jakie ćwiczenie skutecznie pomaga... zwłaszcza jak kręgosłup jest daleki od ideału... a niejeden ból (choć nie każdy... jak opisałam wyżej)... ma tam swe źródło.
Mnie np. oprócz "rybki" już wiele razy pomogła "figura"... której opisu... nigdzie nie zauważyłam.
Zdarza mi się dźwiganie... może to też spowodować nierówna droga... nieostrożne stąpnięcie... efekt jest taki, że pojawia się gdzieś ból... aż utykam. Natychmiast po wejściu do domu... klękam na podłodze i składam się "jak scyzoryk" (na rozsuniętych kolanach)... robię kilka ruchów tułowiem do przodu i z powrotem (z rękami przed sobą). To mi "coś" odblokowuje... i po bólu.
Pozdrawiam z Wołomina