Witam jestem nowy na forum, a znalazłem się tutaj ponieważ szukam pomocy.
Od 8 czy 9 listopada mam problemy z kaszlem. Kaszel był suchy wiec zważając na brak jakichkolwiek innych objawów zacząłem przyjmować jakies syropy na kaszel. Nie zbyt mi to przechodziło jednak nie zdecydowałem sie pojsc do lekarza 10listopada a 11 już nie można było ze zrozumiałych powodów. Jednak mój stan nie pogarszał się. 14listopada udałem sie do lekarza no i diagnoza nie była dla mnie zaskakująca "początki zapalenia oskrzeli", dostałem antybiotyk osłonke i jakis lek do ssania niby pomagający w odkrztuszaniu. Po tygodniu zauważyłem poprawę jednak połowiczną. W tym tygodniu idąc do szkoły po 2tyg nieobecności nadal nie byłem do końca zdrów ale antybiotyk sie skonczył a ja nie chciałem opuszczać więcej lekcji w technikum informatycznym nawet te 2tygodnie to już straszne zaległości.
Dlaczego połowiczną? Dobre pytanie... ponieważ cały tydzień mam okropny, ale to przeokropny problem z odkrztuszeniem tego co mam w gardle.
Cały czas mam poczucie w gardle czegoś i non stop nie wiem jak to nazwać ale tam "chrącham" wewnątrz i coś mi tam odchodzi jednak ni jak nie mogę tego doprowadzić do buzi żeby to nazjwyczajniej w świecie wypluć.
Wydaję mi się, że tej wydzieliny poprostu nazbierało się tak dużo... i jest tak gęsta (brałem mucosolvan, babicum i pastyki pecto dril)
Najgorszy objaw to kaszel który mnie dusi, spię i nagle w nocy raz zakaszlę bez odkrztuszenia czyli bez efektu tak jakby, jednak ten jeden raz ciągnie za sobą kolejne, które doprowadzają tą wydzieline pod samo gardło, jednak jest ona tak gęsta, że jak zakasłam mocno to przez kilka oddechów mam nawet problem z oddychaniem jednak jeżeli chwilke poczekam wypluję to co ten napad kaszlu tam z srodka wydobył(nie wiele tego jest), i przełknę to co nie wyszło wszystko wraca do normy jednak non stop mam to w środku. Wstaję rano to samo, pokaszlę trochę a potem cały dzien z głowy ale nadal to mam.
I tutaj moje pytanko czy to poprostu pozostałości po chorobie i mam cierpliwie czekać aż to wszystko "wyjdzie" ze mnie, czy to może być jakas inna choroba i warto udać sie poraz kolejny do lekarza, a tego nie chce bo to będzie pewnie wiązało się z kolejną stratą obecności w szkole.
Dodam może, że mam 18 lat to co wypluwam jest koloru białego. Zaobserwowałem też, że zaczynam kasłać gdy zaczynam się głosno śmiać, mówić.
Bardzo prosze o jakies porady i z góry dziękuję.
Jeżeli pisze w złym temacie to bardzo przepraszam i prosze o przeniesienie ze względu na pierwszy post.
Jeszcze raz proszę i dziękuję z góry