Ponad dwa tygodnie temu byłam na koncercie. Ponieważ było to święto miasta, pochodziłam trochę po straganach. Od szesnastej godziny chodziłam w glanach praktycznie bez chwili odpoczynku. Na koncertach stałam pod sceną i się nie oszczędzałam, pogo oczywiście też było, a do domu wróciłam dopiero o pierwszej w nocy. Po powrocie myślałam że nogi mi odpadną, jak raz usiadłam, to już nie dałam rady się podnieść. To akurat normalne po takiej "wycieczce" w ciężkich buciorach, ale mimo tego, że ból minął następnego ranka, jakaś "pamiątka" mi została. Na lewej nodze tuż nad stopą zauważyłam niewielką zmianę. Mam coś w rodzaju "górki", odcinek na ok. 5 cm jest trochę pogrubiony. Wygląda jak zwykła opuchlizna, ale od dwóch i pół tygodnia nie zeszła mi ani trochę. Nie odczuwam żadnego bólu, odczuwam tylko obecność tego zgrubienia. Trochę niepokoi mnie fakt, że to trwa tak długo. Nie wiem czy jak zwykle szukam dziury w całym (moja wiedza na temat takich rzeczy jest baaaardzo znikoma i potrafię panikować w najbardziej bzdurnych sytuacjach) czy może powinnam coś z tym zrobić.
|