Witam
Jeśli chodzi o ukąszenia, czy użądlenia to tylko dwie gromady Królestwa Zwierząt mogą mieć tu dobitne znaczenie w sensie negatywnym oczywiście - Gromada Owady (Insecta) oraz Gromada Pajęczaki (Arachnidea). Chodzi mi głównie o pszczoły, osy, szerszenie, komary, mrówki, czy kleszcze. Ponieważ swego czasu interesowałem się pszczołami, czyli gatunkiem Apis mellifica (Pszczoła miodna), to pozwolą drodzy Forumowicze że na tym gatunku się tutaj oprę. Pszczoła miodna należy do grupy owadów o społeczno-hierarchicznym rodzaju egzystencji. Gatunek ten podzielony jest na tzw kasty społeczne, a każda kasta ma do wykonania określone zadanie. Wyróżniamy więc tu kastę królowych pełniącą w danym roju rolę nadrzędną, kastę karmicielek karmiących postacie larwalne, zanim nie przekształcą się w imago, czyli postać dojrzałą, kastę robotnic spełniającą m in zadania obronne i wytwórcze, kastę oblatywaczek spełniającą rolę zwiadowczą oraz kastę wachlarek spełniającą rolę suszenia plastrów woskowych. Jak z powyższego widać pszczoły to bardzo mądre stworzenia, a główną rolę w pszczelej rodzinie spełniają osobniki płci żeńskiej. Trutnie jako osobna kasta spełniają głównie funkcję reprodukcyjną. Pszczoła jak każdy rząd gromady owadów mają głowę, tułów i odwłok oraz trzy pary kończyn, a każda para odnóży szczególnie ostatnia (tzw odnóża pyłkowe) ma do spełnienia określone zadanie. Istnieje na przykład kasta zbieraczek, wykorzystujących ostatnią parę odnóży do magazynowania czasowego zebranego pyłku kwiatowego. Na końcu odwłoku każda pszczoła ma aparat żądłowy, zbudowany z żądła, kanału żądłowego lub rynienki żądłowej oraz gruczołu żądłowego. Gruczoł żądłowy produkuje i wydziela jad pszczeli (toxina apidis), używany tylko i wyłącznie w celach obronnych. I tu trzeba sobie zapamiętać - pszczoła żądli tylko w sytuacji zagrożenia, nigdy w innej nie wymagającej działań obronnych. Jad pszczeli dla większości ludzi, w przypadku jednej dawki nie jest niebezpieczny. Jest on wręcz w niektórych przypadkach używany jako lek, np w chorobach reumatycznych. Dlatego są ludzie którzy świadomie i dobrowolnie poddają się użądleniu by skorzystać z cudownej mocy tego bądź co bądź apiterapeutyku. Jad pszczeli używany jest także do produkcji leków homeopatycznych, czyli takich w których wykorzystuje się naturalne substancje wywołujące określone choroby w dużym rozcieńczeniu (homoios - podobny, patos - choroba). Jednakże są ludzie silnie uczuleni na jad pszczeli i jedna dawka tej toksyny może wyzwolić reakcję anafilaktyczną. Wtedy konieczne jest szybkie podanie antidotum w postaci dawki leku przeciwhistaminowego, np Hydrocortizonum. Oprócz jadu pszczelego do apiterapeutyków zaliczamy miód (Mel apidis), pyłek kwiatowy, mleczko pszczele (Lac apidis), kit pszczeli (Propolis) oraz wosk pszczeli (Cerumen apidis). Apiterapeutyki, które tu wymieniłem stosuje się w różnych chorobach, a w szczególności w przypadku schorzeń układu krążenia, pokarmowego, kostno-stawowego oraz wydalniczego i oddechowego (choroby infekcyjne). Wydaje się że na pierwszym miejscu plasuje się upowszechniony miód, na drugim zaś cudowne mleczko pszczele nazwane przez Francuzów galaretką królewską (gelle rojal). Pszczoły, mrówki są to te owady, które spełniają w ekosystemie naturalnym bardzo ważne funkcje i nie wolno nam ludziom o tym zapominać. Tym przecież cechuje się świat fauny począwszy od gatunku dżdżownicy ziemnej (Lumbricus terestris), należącego do gromady pierścienic (Anulares). Są jednak wybitne szkodniki, jak na przykład gromada Hymenes czyli tasiemce, czy należąca do gromady obleńce (Nematodes) glista ludzka (Ascarsis lumbricoides). Także w gromadzie owady mamy takie szkodniki w rzędzie komary, gdzie wykorzystują one swój aparat ssąco kłujący wiadomo w jakim celu. Prym wiedzie tu oczywiście jeden gatunek - komar widliszek, a dokuczliwe pod tym względem są tylko samice (komarzyce). Wydaje się że ulgę przynoszą tu powszechnie już stosowane leki tj Fenistil żel, czy Envil. Pajęczaki, a wśród nich kleszcze mogą przenosić groźną chorobę wywoływaną przez szczep Borelia specoes, tzw Boreliozę. Nie leczenie tej choroby może prowadzić do wielu bardzo niebezpiecznych powikłań w postaci choćby zapalenia opon mózgowych (Meningitis). Nie umiem powiedzieć dlaczego, ale wydaje się że nasi przodkowie nie zwracali uwagi na tak groźne schorzenia. Może po prostu ich nie było, bo na przykład nie było takich mutacji szkodników lub było bardziej czyste powietrze. Człowiek szedł do lasu, kąsiły go kleszcze i nie chorował, czuł się zupełnie bezpieczny. Wydaje mi się że przyczyna mutacji genowych powinna wieźć tutaj prym, ale głowy swej za to nie dam. A co myślą o tym inni Forumowicze? Dlaczego kiedyś niektóre schorzenia przenoszone przez szkodników tj kleszcze były nieznane i nie bano się ich tak jak teraz? Zostawiam to pytanie dla chcących się wypowiedzieć w zainicjowanym tu temacie. Pozdrawiam serdecznie dany
|