Czyli pytanie prawnicze - ale domyślam się, że dla kondycji psychicznej niektórych osób może mieć spore znaczenie. Chcę dopytać o kilka niejasnych kwestii związanych zajmowaniem, sprzedawaniem nieruchomości na poczet długów. Z tego co udało mi się dowiedzieć wychodzi, że do zlicytowania podchodzi się maksymalnie 3 razy - potem egzekucję się umarza, a ponowić ją można maksymalnie po pół roku. A jaki jest formalnie stan nieruchomości, której nie uda się zlicytować? Też ma wpisane zajęcie w księgę wieczystą, czy dłużnik może próbować ją sprzedać na własnych warunkach?
|