Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Właśnie przeczytałem sobie ciekawy artykuł w czasopiśmie Tina (ulubione pisemko mojej żony). Z artykułu wynika, że nadmiar higieny zwiększa ryzyko wystąpienia alergii. Co o tym sądzicie?
O to fragment tego artykułu:

Witam serdecznie na forum
Przeczytałam podany artykuł i myślę, że zawarto w nim bardzo cenne uwagi.
Chociaż na razie nie potwierdzono dostatecznie przyczynowo-skutkowych związków pomiędzy stopniem higieny a rozwojem alergii, jednak coraz częściej słyszy się, ze nadmiar higieny ma swój udział w powstawaniu coraz liczniejszych obecnie problemów z alergiami. Czytałam niedawno inny artykuł, z którego wynikało, że jedną z przyczyn różnych chorób alergicznych jest właśnie "rozpieszczenie" naszego układu odpornościowego, a przyczyną tego jest m.in. nadmiar higieny. Osobiście wydaje mi się, że tzw. hipotezę higieniczną należy traktować z dużą dozą ostrożności - najlepszą receptą jest chyba zachowanie zdrowego rozsądku, tak jak we wszystkim.
Pozdrawiam

To stara prawda, że organizm trzeba hartować aby być odpornym na zarazki i alergie.
Moja siostra mieszka na wsi, jej dzieci biegają po polach, przy zwierzętach domowych itp. Mimo to wcale nie chorują.
Ja swoje dzieci bardzo pilnuję aby dbały o higienę, a efekt jest odwrotny. Moja córka ma alergię i to na wszystko co możliwe: pyłki, roztocza i kurz.
Może gdyby od małego przechodziła wszystkie choroby wieku dziecięcego to teraz byłaby bardziej odporna. Ale skąd tu wiedzieć ile higieny jest dobre, a ile to już przesada?

Tak sie dzieje dlatego, że organizm sam najlepiej kontroluje swoją odporność. Jeśli człowiek żyje w środowisku ryzyka wystąpienia pewnych chorób, to ich bakterie stopniowo go na to uodparniają. Gdy sztucznie się od tego środowiska izolujemy, to i tak w najmniej oczekiwanym momencie będziemy mieli kontakt z bakteriami. Organizm nie jest na to przygotowany i choruje szybciej niż u osób, które uodporniały sie stopniowo.
Nie oznacza to, ze możemy żyć w brudzie ale trzeba zachować rozsądny umiar.

Coś jest na rzeczy bo teraz dużo ludzi choruje na alergie i często można spotkać się z opinią, że przyczyną wzrostu zachorowań jest m.in. sterylność współczesnego miejskiego życia. Istnieje nawet teza zwana ?hipotezą higieny? lub ?teorią higieny?, która zakłada m.in. że układ odpornościowy dzieci wychowywanych w antybakteryjnym i odkażonym otoczeniu nie musi walczyć z zarazkami przez co nie rozwija się prawidłowo i jest bardziej podatny na alergie.

Z drugiej jednak strony nie wiadomo na pewno, czy to właśnie nadmierna higiena tak naprawdę przyczyniła się do wzrostu częstości występowania alergii. Wiadomo zaś na pewno, że brak higieny lub jej niski poziom na pewno zdrowiu nie służy. Powszechnie wiadomo, że niedostateczna higiena, zwłaszcza w np. w ośrodkach zdrowia, domach opieki, szpitalach, prowadzi do bardzo groźnych eksplozji infekcji zakaźnych.

Moim zdaniem na pewno nie należy przesadzać np. z używaniem środków dezynfekujących w domu ale nie może to oznaczać zaniedbania higieny ani dbałości o czystość. I warto też pamiętać że tzw. hipoteza higiena nigdy nie została udowodniona naukowo.
Polecam ciekawy artykuł na ten temat: ?Czy czystość nam szkodzi?? http://portalwiedzy.onet.pl/4868,31980,1486512,1,czasopisma.html

Sorry, ale nie mogłam się powstrzymać.

Jak ogólnie wiadomo, dzieci nie za bardzo lubią sie myć.
Pamiętam z dzieciństwa takie nasze ulubione powiedzenie, kiedy trzeba było iść do łazienki /czytaj: balii/:
"Częste mycie skraca życie"
i zawsze droczyliśmy się z rodzicami, ze skutkiem wiadomym

Chyba jest w tym trochę prawdy. Alergikiem, w każdym bądź razie, nie jestem.

mój mąż który ma alergie między innymi na roztocza śpi na poduszcze z piór bo jak twierdzi lepiej nie eliminować całkowicie alergenów bo alergia wygra

Bardzo ciekawy artykuł. Kiedy się nad tym głębiej zastanowić to faktycznie ludzie częściej chorują w krajach wysoko uprzemysłowionych. Najwięcej zachorowań na alergie różnego typu odnotowuje się w USA i Europie Zachodniej - takie są fakty Uważam, że przesadne dbanie o higienę osobistą, regularne szczepienia oraz zażywanie dużych ilości leków osłabiają układ odpornościowy przyczyniając się do rozwoju wielu chorób. Lubię czytać książki Wojtka Cejrowskiego, który często opisuje Indian biegających boso i prawie bez ubrania. Można powiedzieć, że ludzie ci łamią wszelkie zasady jakie wpaja się mieszkańcom "cywilizowanego świata" ale mimo to nie chorują tak jak my. To daje do myślenia. Prawda