Papa Smerf napisał(a):
Właśnie przeczytałem sobie ciekawy artykuł w czasopiśmie Tina (ulubione pisemko mojej żony). Z artykułu wynika, że nadmiar higieny zwiększa ryzyko wystąpienia alergii. Co o tym sądzicie?
O to fragment tego artykułu:
Cytuj:
Hipoteza, która mówi, że zbytnia dbałość o higienę przyczynia się do alergii, opiera się na poznaniu podwójnego systemu odporności człowieka. Te dwa filary to przeciwciała reagujące
na alergeny oraz komórki zabijające bakterie lub wirusy. Brak kontaktu z drobnoustrojami podobno spowalnia reakcje komórek, które je niszczą i tym samym zwiększa się ryzyko alergii. Sprzyja temu częste mycie, pranie, prasowanie wszystkiego, odkażanie, unikanie zwierząt itd. Nie potwierdzono jednak dostatecznie przyczynowo-skutkowych związków pomiędzy stopniem higieny a rozwojem alergii. Moim zdaniem należy więc traktować tzw. hipotezę higieniczną z dużą ostrożnością. Nie warto kupować niemowlęciu kota, unikać przestrzegania higieny czy narażać dziecko na kontakt z chorymi osobami. Takie działanie nie zapobiegnie alergii. Wystarczy zachować zdrowy rozsądek, także jeśli chodzi
o higienę, np. zamiast codziennie odkażać blaty żrącymi płynami, wystarczy robić to raz na tydzień.
Żródło: Tina nr 4 ze stycznia 2008r
Bardzo ciekawy artykuł. Kiedy się nad tym głębiej zastanowić to faktycznie ludzie częściej chorują w krajach wysoko uprzemysłowionych. Najwięcej zachorowań na alergie różnego typu odnotowuje się w USA i Europie Zachodniej - takie są fakty
Uważam, że przesadne dbanie o higienę osobistą, regularne szczepienia oraz zażywanie dużych ilości leków osłabiają układ odpornościowy przyczyniając się do rozwoju wielu chorób. Lubię czytać książki Wojtka Cejrowskiego, który często opisuje Indian biegających boso i prawie bez ubrania. Można powiedzieć, że ludzie ci łamią wszelkie zasady jakie wpaja się mieszkańcom "cywilizowanego świata" ale mimo to nie chorują tak jak my. To daje do myślenia. Prawda