Jeśli chodzi o drenaż, polecam podręcznik "drenaż limfatyczny" Adama Zborowskiego. Nie jest może najtańszy, ale jest dobry, objaśnia wszystko w przystępny sposób. Można go dostać w praktycznie każdej księgarni.
Nie wiem jak wygląda sprawa, ale puchnące nogi mogą być też od długiego trzymania ich nieruchomo opuszczonymi w dół (praca siedząca, albo stojąca, w jednym miejscu, bez możliwości pochodzenia sobie od czasu do czasu) albo od zaburzonej pracy serca (niewydolność lewo- albo prawokomorowa - nie pamiętam dokładnie, objawia się utrudnionym odpływem krwi żylnej z kończyn dolnej).
Zanim jednak zabierzesz się za masaż limfatyczny, poczytaj sobie o pozycjach drenażowych - na opuchnięte nogi najlepszą sprawą jest położenie się na plecach i podłożenie czegoś pod kolana i kostki tak, żeby kostki były nieco wyżej niż kolana. Pozwala to chłonce (limifie) pod wpływem grawitacji spływać do większych węzłów chłonnych i opuchlizna ustępuje. Co jakiś kwadrans warto wstać i przejść się po domu parę minut, żeby poprawić krążenie.
Jeśli już chodzi o sam masaż to hmm... Najpierw proponuję poczytać. Ale nie zaszkodzi, jeśli będziesz spokojnymi, ale nieco mocniejszymi ruchami masować nogi w następujący sposób:
1. Ruchy zawsze wykonujesz w kierunku tułowia (czyli w górę nóg).
2. Masujesz 'odcinkami', czyli najpierw masujesz okolice pachwin, pośladki itd, dopiero potem uda, później podudzia, na koniec śródstopie i dopiero potem palce. Zapewniasz tym udrożnienie kolejnych węzłów chłonnych.
W samym drenażu jest ważnym to, by 'podwójnie' opracowywać stawy, ale dopóki się nie wczytasz w ten masaż, najważniejszą rzeczą będzie masowanie w tej kolejności, którą podałem wyżej. Dobry efekt odniesiesz wtedy, gdy będziesz masować w tej pozycji drenażowej (czyli z kolanami i kostkami uniesionymi wyżej). Podkładając coś (poduszki, zwinięty koc) pod stawy pamiętaj o tym, by żadna z tych 'podpórek' nie uciskała na nogi, bo szkodzi to przepływowi krwi. Jeśli uniesiesz nogi do kąta 15-20 stopni względem podłoża, w zupełności to wystarczy.
Mam nadzieję, że choć trochę objaśniłem