Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Znalazłam informacje według której dieta Kwaśniewskiego jest szkodliwa na serce.
Takie badania przeprowadzili naukowcy z Instytutu Żywności i Żywienia. Pozytywny efekt kuracji jest tylko przez pierwsze 6 miesięcy. Poprawia się przemiana cukrów w organizmie i spada poziom cholesterolu jest to tylko efekt utraty wagi, później jednak pojawiają się negatywne efekty i przybieranie na wadze.
Czy ktoś z Was sprawdzał te dietę na sobie

Ten typ diety znany był wcześniej w USA pod nazwą: dieta Atkinsa. W Polsce wprowadził ją znany lekarz Jan Kwaśniewski. Na początku była bardzo popularna, bo efekty były szybko dostrzegalne. Obecnie po licznych badaniach wielu lekarzy uważa, że powoduje wzrost ryzyka miażdżycy i hipercholesterolemii, poprzez podwyższenie poziomu LDL, trójglicerydów i cholesterolu w surowicy krwi. Dodatkowo nie ma żadnych profesjonalnych badań, które by potwierdzały skuteczność tej diety.

WŁAŚCIWIE stosowana dieta Kwaśniewskiego nie szkodzi, stosowałam ją prawie 3 lata, systematycznie robiłam badania krwi - wszystko było ok. Przerwałam ją z nudów - sama w rodzinie ją stosowałam i jednak zazdrosnym okiem patrzyłam jak moi najbliżsi zajadali się ciastem ( które sama piekłam ) czy innym , mi zakazanym pożywieniem. Jest to dieta, która wymaga poświęceń, gdyż należy ściśle przestrzegać zasad, innym trudno jest zrozumieć że nie wolno nam jeść np. tortu czy super chlebka ( np. na imprezie ).Dopiero wtedy gdy złamiemy zasady - szkodzimy sobie . Należy bardzo uważnie przeczytać obie książki p. Kwaśniewskiego lub ( i) udać się na wizytę do lekarza optymalnego.

Stokrotka_jz napisz nam, jaką masz grupę krwi. Słyszałam o tej diecie, ale nie wiedziałam , że jest aż tak restrykcyjna, no i słyszałam też, że niektórzy stracili na niej zdrowie (przypuszczałam, że z grupą A i AB)...Pozdrawiam

ja osobiście nie korzystałem z tej diety ponieważ nie mam tak silnej woli mimo że nie jadam słodyczy i tak byłoby ciężko...
słyszałem sam pozytywne opinie o tej diecie nawet jednej pani która sobie wyleczyła wzrok dzięki tej diecie a przy tym schudła
czytałem obie książki i są ciekawe ale wiem że nie dla mnie są inne metody które można zastosować aby siągnąć podobny cel

Popieram w pełni "joge" z pierwszego wpisu, sam stosowałem i całkowita racja. Prawidłowo i dokładnie stosowana nie szkodzi a wszystkie badania są w porządku. Ci co krytykują najczęściej stosowali albo krótko albo według własnych reguł, a przecież najtrudniej spojrzeć krytycznym okiem na siebie.

Tej diety jeszcze nie stosowałam ale stosowałam inne popularne diety i jak dla mnie były mało skuteczne. Brak widocznych efektów doprowadzał do szału a efekt jojo po zakończeniu diety jeszcze bardziej doprowadzał do szału.

Witam

Diety jakie by one nie były muszą być dobierane indywidualnie dla każdego człowieka. Taka dieta jest optymalna i co najważniejsze nie szkodzi, a przynosi same korzyści. O ile się orientuję w diecie Kwaśniewskiego chodzi o to aby z jadłospisu wyrzucić słodycze. Tłustym jedzeniem można się delektować do woli.
Ja słyszałem osobiście o tzw diecie piramidce, w której z menu należy wykluczyć nie tylko słodycze, ale i produkty mączne, a w tym również chleb pod każdą postacią oraz ziemniaki. Podobno stosując tą dietę można w przeciągu niedługiego czasu stracić naprawdę sporo na wadze.
Mimo to radzę jednak udać się z tym problemem do lekarza dietetyka, zamiast wypróbowywać na sobie cud półśrodki.
Życzę powodzenia i coraz smuklejszej sylwetki, szczególnie na lato.
dany

Stosowanie diety Kwaśniewskiego, podczas gdy dietetycy biją na alarm, że należy ograniczać tłuszcze zwierzęce i zastępować je roślinnymi lub rybimi, bogatymi w kwasy omega-3, które obniżają cholesterol, jest po prostu nieodpowiedzialne...

Myślę, że za mało wiesz na ten temat. Diety zbliżone do diety Kwaśniewskiego, czy Atkinsa zdobywają na świecie coraz większą popularność - choćby dieta low carb, dieta paleo itp. Ja stosuję dietę low carb od prawie roku. Pozwala mi to bez problemu utrzymywać prawidłową wagę ciała na poziomie 77 kg (wzrost 178 cm).
Nie muszę się głodzić, jem do syta głównie mięso, jaja, nabiał i warzywa. Całkowicie zrezygnowałem z pieczywa, makaronów, klusek, musli zbożowych, cukru, słodyczy itd.
Przy diecie low carb je się mniej posiłków - przeciętnie ok. 2, a zdarza się, że wystarczy nawet jeden dziennie. Po prostu nie ma się ochoty na więcej, bo jest się sytym przez wiele godzin.
Dieta ta nie jest absolutnie szkodliwa, wręcz przeciwnie - ma wiele zalet zdrowotnych. Argument cholesterolowy odrzucam całkowicie.
Po pierwsze, to nieprawda, że dieta low carb podnosi cholesterol. Cholesterol obecny w pożywienia ma bardzo niewielki wpływ na jego poziom we krwi. Organizm i tak wytworzy sobie tyle cholesterolu ile potrzebuje, więc im więcej go zjemy, tym mniej wątroba będzie musiała wytworzyć i na odwrót.
Po drugie, coraz bardziej przebija się prawda o tym, że cholesterol w ogóle nie ma wpływu na choroby serca, arteriosklerozę, udary mózgu itd. Wręcz przeciwnie, jego wysoki poziom jest znacznikiem długowieczności i witalności organizmu. Ludzie o wysokim poziomie cholesterolu (250-350) żyją statystycznie dłużej, mniej są narażeni na wszelkiego typu infekcje, mają lepszą sprawność umysłową i ruchową.
Polecam następujący link: http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090310/ZDROWIE/787015605
oraz książki szwedzkiego lekarza Uffe Ravnskova.
Dieta low carb poprzez zmianę "paliwa" z węglowodanów na tłuszcze (ciała ketonowe) prowadzi do zmniejszenia glikemizacji organizmu. W rezultacie jesteśmy mniej narażeni na większość chorób cywilizacyjnych i chorób wieku starczego, takich jak cukrzyca, choroba Alzheimera, choroba Parkinsona, demencja starcza oraz paradoksalnie - choroby serca.

Witam

Dodam tylko, że cholesterol wytwarzany w organizmie nie ma wpływu na odkładanie się blaszek lipidowych na ściankach naczyń krwionośnych. Tworzy on kompleksy białkowo-tłuszczowe i w tej postaci transportowany jest przez krew. Jest to tzw High Density Lipoprotein Cholesterol, zwany w skrócie HDL lub dobrym cholesterolem.
Inaczej niestety jest z cholesterolem dostarczanym z zewnątrz. Nie tworzy on kompleksów białkowo-tłuszczowych i tym samym może odkładać się w postaci blaszek lipidowych (laminae adiposae) na ściankach naczyń krwionośnych. To zaś skutecznie zmniejsza światło wspomnianych naczyń i może prowadzić do nadciśnienia (Hypertonia arterialis), czy zawału serca. Ten zły rodzaj cholesterolu zwany jest Low Density Lipoprotein Cholesterol w skrócie LDL.
Niekorzystne dla organizmu jest też podwyższenie poziomu trójglicerydów, na co wskazuje chociażby lipidogram. Czasem dzieje się tak po spożyciu posiłku bogatego w tłuszcze zwierzęce, a w zasadzie nie czasem, tylko z reguły.
Z tego więc widać że jeszcze raz to podkreślę najzdrowsza dla nas jest dieta zróżnicowana i to zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym.
Pozdrawiam
dany

Autor poprzedniego postu sugeruje, że w organizmie człowieka wytwarzany jest wyłącznie cholesterol typu HDL, tzw. "dobry", a cholesterol dostarczany z zewnątrz, to "zły" cholesterol LDL. Nic bardziej błędnego. Cholesterol jest cholesterolem i nie ma znaczenia, czy wytwarzany jest przez wątrobę, czy zjadany jest z pożywieniem. Natomiast LDL i HDL, to otoczki białkowo-lipidowe, służące do transportu cholesterolu w krwiobiegu. Cholesterol jest nierozpuszczalny w wodzie i dlatego aby mógł być przenoszony przez krew, musi być umieszczony w "kapsułach", które nazywamy LDL i HDL. LDL transportuje cholesterol z wątroby do komórek, a HDL przenosi pozostały po użyciu cholesterol z powrotem do wątroby. W zasadzie określenie zły i dobry cholesterol jest bezsensowne. Nie może być dobrego i złego cholesterolu, ponieważ obie jego odmiany są w organizmie potrzebne do zupełnie różnych celów.
Wiedza, że ktoś ma wysoki poziom LDL jest zupełnie bezużyteczna, bo istotne jest, jakiego typu jest to LDL. Typ A to duże molekuły, które zupełnie nie szkodzą. Typ B, to małe, sztywne i twarde molekuły, które łatwo ulegają oksydacji i mogą przenikać do ścianek naczyń osadzając się tam. Ważne jest zatem, aby wiedzieć jaki typ LDL u nas dominuje. Niestety nie bada się na ogół wielkości molekuł LDL, co stawia pod znakiem zapytania sens mierzenia poziomu cholesterolu w ogóle.
Na dodatek wszystkiego, nawet wysoki poziom LDL typu B. nie stwarza jeszcze sam w sobie ryzyka arteriosklerozy, bo dopiero utlenienie się cząsteczek LDL szkodzi. Jeżeli w pożywieniu nie ma składników, które działają utleniająco ani zapalnie, to ryzyko też jest niewielkie. Problemem zatem nie jest cholesterol, tylko spożywanie produktów mających działanie utleniające i zapalne. Do takiej żywności zaliczają się m.in tłuszcze typu trans oraz produkty zbożowe zawierające gluten (przede wszystkim przenica, żyto, jęczmień, a nawet owies). Gluten działa bardzo szkodliwie na pracę jelit, wywołuje stany zapalne i reakcje autoimmunologiczne u większości ludzi, nie tylko u osób chorych na celiakię. Wyeliminowanie tej żywności zabezpiecza przed chorobami serca, a nie unikanie tłuszczów zwierzęcych i mięsa.

Witam

Nie wiem o jakie otoczki białkowe tutaj chodzi. Cholesterol to nie wirusy otoczone przez kapsyd, czyli otoczkę proteinową. Cząsteczki cholesterolu zawierają mniej lub więcej kompleksów białkowo-lipidowych i stąd pochodzi podział cholesterolu na LDL i HDL. Kompleksy są to połączenia protein z lipidami nie zaś jakieś otoczki. Autor poprzedniej wypowiedzi pisze o bezsensownym podziale cholesterolu na LDL i HDL. Ciekawe więc dlaczego w bardziej szczegółowym badaniu jakim jest lipidogram ten podział jest wyraźnie uwzględniony. Natomiast trzeba zauważyć, że nie istnieje taki podział jak cholesterol A i B. Wydaje się, że podział ten został sztucznie stworzony na potrzebę, przepraszam za szczerość, jakiejś bliżej nieznanej idei.
Spożywanie niektórych produktów w schorzeniach tj celiakia, czy alergia pokarmowa jest rzeczywiście niewskazane. Organizm po prostu nie toleruje tego typu pokarmu. Ale nie widzę tu związku, przynajmniej bezpośredniego z przemianami tłuszczowymi zachodzącymi w ustroju.
Jest wiele publikacji medycznych na temat wspomnianych przemian i szkodliwości właśnie LDL cholesterolu na organizm człowieka. Między innymi prawdą jest fakt, że sprzyja on powstawaniu tzw blaszki miażdżycowej i przyczynia się do zaistnienia chorób głównie układu krążenia. Autor zaś poprzedniego wątku opisuje schorzenia o typie bardziej metabolicznym. Dlatego wciąż nie widzę tu zależności przyczynowo skutkowej w odniesieniu do głównego zagadnienia.
Pozdrawiam
dany

Oczywiście, że podział jest na LDL i HDL. Chodziło mi o to, że ten podział jest zbyt ogólny i niczego tak naprawdę nie wnosi. Cholesterol LDL powinno się badać pod względem wielkości poszczególnych molekuł LDL, ponieważ od ich wielkości zależy potencjalna szkodliwość tego cholesterolu. Piszą o tym wyraźnie w swojej pracy "The Great Cholesterol Myth" Jonny Bowden i Stephen Sinatra. Dzielą oni LDL na 2 podtypy A i B. Potencjalnie szkodliwy jest tylko podtyp B.
Ponieważ przy badaniu krwi otrzymujemy informację tylko o ogólnej ilości LDL i HDL, nie wiemy czy nasz LDL jest typu A czy B. Innymi słowy nie wiemy jaka jest jego szkodliwość. Ostatnio zaczyna dominować pogląd, że od poziomu LDL o wiele lepszym wskaźnikiem jest stosunek trójglicerydów do HDL. Stosunek w granicach 2-3 jest OK, ale przy stosunku 5 można już mówić o dużym ryzyku rozwoju chorób serca.

Witam

Musisz mi wyjaśnić Drogi Pawle, na jakiej podstawie zaistniał podział frakcji LDL cholesterolu na dwa podtypy A i B. Dlaczego podtyp B jest gorszy od podtypu A? Czy nie jest tak że wskaźnikiem może być i tak zawartość kompleksów proteino-lipidowych, czy też wielkość cząsteczkowa obu wymienionych przez Ciebie podtypów?
Dobrze, że zauważyłeś w tym wszystkim jeszcze wartość poziomu trójglicerydów. Jest to też zmienna bardzo istotna, wskazująca na możliwość rozwoju nie tylko schorzeń układu krążenia (Morbi Systemae circulatoriae), ale również schorzeń metabolicznych. Ogólnie jest tak, że im wyższy poziom trójglicerydów tym większe prawdopodobieństwo wyżej wspomnianych chorób. Ty poszedłeś jeszcze głębiej, pisząc o stosunku trójglicerydów do frakcji HDL cholesterolu. To rzeczywiście może być znaczącym wskaźnikiem, albowiem tak ja to rozumuję, im wyższy poziom trójglicerydów tym równie wyższy ich stosunek do frakcji HDL. Jeśli się mylę w swoich rozważaniach, proszę popraw mnie. Liczę na dalszą owocną dyskusję.
Pozdrawiam
dany