Witam
Nie tak dawno usłyszałam, że pewni naukowcy sprawdzali, jaki wpływ na to, co się z nami dzieje w wyniku ćwiczeń... ma nasza głowa. Pewną, wystarczająco reprezentatywną grupę ochotników podzielili oni na dwie części. Pierwsza ćwiczyła wytrwale na siłowni... a druga siedząc na kanapie tylko wyobrażała sobie że intensywnie ćwiczy dokładnie to samo. Nie pamiętam jak długo trwał ten eksperyment... ale ponoć 30% z tych "kanapowych" miało podobne efekty do tych po siłowni... Pomyślałam, że to siła wizualizacji, na którą podatne są przede wszystkim osoby z grupą krwi B... mniej z A i AB. Poza tym siłownia też nie u wszystkich spowodowała takie same efekty... Prawdopodobnie nie uwzględniono w doświadczeniu odżywiania zgodnego z grupą krwi... Mnie przybyło trochę doświadczeń... m.in. nauczyłam się pływać, pomimo, że do niedawna myślałam, że to jest dla mnie nieosiągalne. Z książek D'Adamo wiedziałam, że pływanie to sport niewystarczająco męczący dla zerówek, ale ma dla nich własności likwidowania skutków stresu... poza tym pływanie na grzbiecie... to właściwie długie wykonywanie ćwiczenia "rybka" (opis na 3 str Jak osiągnęłam dobry stan zdrowia) w mokrym środowisku... a więc też doskonała konserwacja kręgosłupa a nawet i stóp (bardzo ważne po latach chodzenia na obcasach)...
Praktycznie rzecz biorąc... wizualizację wykorzystuje się u "nie zerówek" (jak się o tym wie) do skutecznej eliminacji skutków stresu... Natomiast "zerówki" skutki stresu pokonują pływając lub wykonując pożyteczne fizyczne zajęcia (np. sprzątanie)... a skutki stresu też powodują tycie
Pozdrawiam świątecznie z Wołomina