Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Parę lat temu jak dopalacze dopiero wchodziły, mój znajomy eksperymentował z nimi. Na jednej imprezie wziął coś i strasznie źle na niego to podziałało. Nagle upadł zaczął się ślinić i nie reagował na to co się do niego mówiło. Mieliśmy dzwonić po karetkę, ale mu przeszło. Mówił później, że miał halucynacje. Wydawało mu się, że jedzie motorem i na koniec wypadł z trasy. Ludzie, którzy brali z nim to dziadostwo, nawet nie zareagowali na to, że ktoś kto stał obok nich upadł. Chłopak jak się o tym dowiedział to miał do nich o to żal i urwał znajomość. Z tego co wiem, więcej nie brał dopalaczy.

Dlatego od takich rzeczy powinno się trzymać z daleka. Nie wiadomo co do końca jest w tak zwanych "dopalaczach".

Na pewno konieczna jest konmsultacja ze specjakistą, który będzie wiedział, czy konieczna jest psychoterapia, czy inne działania. W Domowy Detoks zajmują się różnego rodzaju uzależnieniami. Na pewno pomogą Ci rozwiązać problemy z synem. Dopalacze są niebezpieczne i nie czekaj na kolejny raz, gdyż nie wiadomo, jak to się może skońćzyć.

Jeżeli mocno już w to wsiąknął to niestety, ale konieczna będzie wizyta u specjalisty, a potem zapewne terapia i odwyk.

Zabierz go do PsychoMedic 22 253 88 88. Są najlepsi na pewno wam pomogą przez to przejść. To ciężki czas dla was, ale dacie rade . Powodzenia.

To bardzo poważny problem. Niestety dotykający coraz więcej osób i rozbijający nawet całe rodziny i relacje. Na pewno jak tylko mamy pewność, że nasze dziecko takie substancje zażywa należy udać się do ośrodka leczenia uzależnień.

pogadaj o tym z jegomatką i poszukajcie wspólnie rozwiązania. Dzieciak nie zdaje sobie sprawy ze igra tak naprawdę ze śmiercią, a ty jak nic nie zrobisz na czas to póżniej jak bedzie za póżno nigdy sobie tego nie wybaczysz

Pełna zgoda. Mogę zaproponować Ośrodek Oaza z Chocenia (kujawsko-pomorskie), który zajmuje się terapią uzależnień. Miałam podobny problem w rodzinie i w tym miejscu uzyskaliśmy profesjonalną pomoc.

Raz w życiu widziałem chłopaczka po dopalaczach (lub po bieluniu) w szpitalu, trzy dni go trzymało i nikt nie wiedział jak mu pomóc. Przypięty pasami do łóżka, krzyczał, nie wiedział gdzie jest. Moim zdaniem powinno się takie rzeczy nagrywać i wyświetlać w szkołach raz w tygodniu wtedy każdy by sobie głębiej przemyślał jakie efekty dają dopalacze. Nie wiem co dalej z tym chłopaczkiem, czy ten syf nie spowodował nieodwracalnych zmian w mózgu.

Takie są efekty ciągłego blokowania powszechnego dostepu do kontrolowanej jakosciowo marihuany. Gdyby ją zalegalizowac, nikomu by sie ie chcialo marnowac kasy na o wiele niebezpieczniejsze i bardziej szemrane mieszanki.

Trudno się z przedmówcą nie zgodzić.......

najlepiej byłoby go po rpstu zaciągnąć na jakiś odwyk, bo to się źle skończyć może dla niego.

Teraz sprzedaz dopalaczy jest na tyle scigana, ze na szczescie interes sie raczej zwinal.

mój kumpel też brał, pomógł dopiero ośrodek ..