zeby rzucic nie trzeba mieć silnej woli...
rzucanie metodą silnej woli to błąd!
gdy rzucasz na silną wolę pobawiasz się pewnej przyjemności, twoja świadomość jest za tym żeby rzucic ale podświadomość ma przeciwne zdanie - z takiej wewnętrznej sprzeczności nic przyjemnego nie wynika
wiecznie się tęskni za tym papierosem tym jednym jedynym
i myslenie wygląda tak:
"tylko jednego zapale i koniec wytrzymałem juz miesiąc to znaczy ze mam silną wolę"
"zapalam tylko jednego, jest (okazja), sie zdenerwowałem..."
"smakuje beznadziejnie czyli już pokonałem nałóg"
po zapaleniu jednego powraca cały nałóg fizyczny - mechanizm uzależnień jest taki sam
po tym jednym znów trzeba odczekac prawie miesiąc żeby przestało ciągnąc fizycznie...
ale po kolejnym miesiącu tęsknota pozostaje
należy sobie uświadomić działanie nałogu - bez żadnych ściem! po uświadomieniu całości podświadomość przestaje się domagac papierosa nawet po roku! czy po latach 50ciu
nałóg jest bardzo skomplikowany dlatego by go wyjaśnić nalezy przeczytać całą ksiązkę...
popytajcie znajomych którzy tą ksiązkę już czytali i zapytajcie o efekty
w końcu trudno uwierzyć na słowo jakiekuś kolesiowi z netu (a nuż to jakis marketingowiec...)
popytajcie innych palaczy jakimi metodami próbowali rzucić? i porównajcie je sobie...
być wolnym od nałogu to zajebista sprawa! warto podjąc próbę