Cytuj:
te z dużą ilością "zdrowotności" mają tu małe zastosowanie. Wytrąca się z nich fatalnie wyglądający biały osad.
Czyli możliwe że ten osad o którym pisałem w innym temacie jest przez wytrącające sie minerały. Ale ja gotuje specjalnie wody źródlane więc już nie wiem. Odrazu po zagotowaniu jak przeleje do szklanki to nie ma chyba osadu- nic nie zauważam później a jak postoi już zagotowana woda w garnku to jak za chwilę spojrze to są strzępki okropnego białego osadu...
Znalazłem ciekawe informacje (wklejam cytaty ze strony http://www.antylicho.pl/jestesmy-nabijani-w-butelke.html ):
" ?Woda pełna zdrowia? słyszymy miły zachęcający głos wydobywający się z głośnika telewizora. ?Woda zdrowia ci doda? słyszymy przełączając na inny program ratując się w ten sposób przed zalewającymi nas reklamami.
Będąc jednak w sklepie zastanawiamy się jednak, jaką to wodę kupić. Niejednokrotnie wybieramy tę reklamowaną, ponieważ na etykiecie można przeczytać ile to związków mineralnych w niej się znajduje. A lista takowych związków mineralnych wciąż się wydłuża ku naszemu zadowoleniu i firm, które takowe sprzedają. Cóż zrobić przecież wiadomo jest nie od dzisiaj, że woda, która leci sobie z kranu czasami jest niesmaczna i nie da się jej wypić bez przegotowania. Dlatego też niektórzy ratują się w ten sposób, że nawet zupę gotują na wodzie butelkowanej."
Gotuje wodę źródlaną i nie wiem czy sobie nie szkodzę tym bo jak czytam:
"Chciałbym jednak ich ostrzec. Poprzez gotowanie wody butelkowej pozbywamy się czystej wody a to, dlatego że woda paruje. Wszystkie związki w niej zawarte ulegają zagęszczeniu a, są to związki, które nie są przyswajalne przez nasz organizm i zalegają w nim niepotrzebnie. Bardzo często matki małych dzieci postępują właśnie w ten sposób sądząc, że dzięki długiemu gotowaniu wody będzie ona zdrowsza. Oprócz sodu, który w tak przygotowanej wodzie znajduje się w nadmiernych ilościach również większa ilość potasu, magnezu, chloru, kwasu węglowego lub jonu węglowego mogą szkodzić zarówno dzieciom jak i dorosłym. Zapomnieliśmy już, że powinniśmy pić wodę w czystej postaci."
Ale herbate miętową czy inną jakoś trzeba zrobić i np w lecie gdy woda w butelce szybko sie może zepsuć (mogą rozwinąć sie niekorzystne mikroorganizmy) przez ciepło więc raczej wypada ją przegotować. Zastanawia mnie czy te wytrącone minerały nie zaszkodzą nerkom.
Ktoś pisał w tym temacie że źródlana może szkodzić bo ma mało minerałów a tu jest co innego znów napisane:
"H2O CZYLI WODÓR I TLEN I NIC WIĘCEJ.
Wszystko, co jest w niej ponadto ? zanieczyszcza ją.
Dzieje się tak, dlatego że ufamy producentom wody, którzy poprzez reklamy wmawiają nam, że mineralna to woda życia. A wszystko to stało się możliwe za sprawą ustawy uchwalonej przez Sejm RP z 29 marca 2001 roku ?o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia? zapis w art. 24 mówi ?Przy znakowaniu środków spożywczych dopuszczalne jest podawanie na opakowaniu właściwości zapobiegające chorobom lub wspomagające leczenie chorób przez naturalne wody mineralne i naturalne wody źródlane?. Po przeczytaniu powyższej ustawy można by posądzić mnie o to, że szukam dziury w całym. Być może, lecz dziura pomiędzy wodą stołową (zwykłą) a tak zwaną mineralną powstała już dużo wcześniej. W 1990 roku obniżono tzw. normę branżową BN/9567 - 08, która określała poziom składników mineralnych w 1 litrze wody ze 1000 do 200 mg. Dzięki temu każdy mógł rozpocząć produkcję wody mineralnej nawet domowym sposobem. Dzięki temu powstał cały rynek wód mineralnych na błędnym przekonaniu społeczeństwa (po prostu nam to wmówiono), że im więcej jest związków mineralnych w wodzie tym lepiej. Tymczasem zadaniem wody nie jest zaopatrywanie organizmu w minerały. Minerały czerpie człowiek z pożywienia. Przyjrzyjmy się pewnym porównaniom. Dzienne zapotrzebowanie organizmu na wapń wynosi 500 do 1000mg. Dzienne zaspokojenie tego zapotrzebowania za pośrednictwem wody wynosi zaledwie 100mg. Tymczasem w 100 gramach sera twardego jest 1200mg wapnia. Czy powinniśmy taki ser nazwać mineralnym? Organizm wykorzystuje tylko minerały w połączeniach organicznych. Każdy, kto zna podstawy biochemii i fizjologii wie o tym. Minerały są do wykorzystania jedynie po wbudowaniu w substancje organiczne, takie jak np.: roślin. Komórki muszą być zaopatrywane w minerały, których potrzebują do wykorzystywania swoich funkcji. Minerały, których komórki nie mogą wykorzystać, stanowią niepotrzebny balast. Niewiele osób zdaje sobie sprawę ze szkody, jaką wyrządzają organizmowi spożywając w nadmiarze nieorganiczne sole mineralne. Dlatego też, aby zaspokoić dzienne zapotrzebowanie naszego organizmu powinniśmy spożywać rośliny!"
"Rośliny stanowią niezbędne ogniwo między materią nieożywioną a światem zewnętrznym. Rośliny pobierają minerały z gleby, przetwarzając je. Pobierają dwutlenek węgla, wodę, sole mineralne, i przy pomocy słońca i chlorofilu tworzą węglowodany. Minerały zostają wbudowane w związki organiczne i wtedy są one przyswajalne przez nasz organizm. Lecz tu znów napotykamy pewien haczyk. Obecna sztuczna wegetacja warzyw prowadzi do zmniejszenia ilości składników mineralnych w roślinie. Rośliny nie mają czasu na to, aby nabyć odpowiednie składniki mineralne, dlatego też czasami, gdy spożywamy truskawki czy pomidory na próżno doszukujemy się w nich smaku charakterystycznego dla danego gatunku. W tym momencie jasno widzimy, że tak naprawdę liczy się tylko biznes niemający nic wspólnego z dobrem człowieka. Wszystko zależy od tego jak zostanie przekazana nam dana wiadomość, która zostanie przetworzona (a tym samym zrozumiana) lub odrzucona jak ten artykuł. Stworzyliśmy koło zamknięte na końcu, którego znajduje się konsument ze zręcznie podaną błędną informacją, której celem jest sprzedaż produktu a zdrowie czynnikiem drugorzędnym. Rynek napędzany taką właśnie reklamą ciągle się powiększa. Do 1988 roku istniało w Polsce około 50 rozlewni wód. Teraz jest ich dziesięć razy więcej i ciągle powstają nowe. Mało, kto dba o jakość, a hasło ?zdrowie? pozostaje jedynie na etykiecie przytwierdzonej nie do butelki, lecz do pojemników zwanych Pet-y."
"Odkładanie się związków w organizmie człowieka.
Antymon - Nerki ? włosy Arsen - Wątroba ? nerki ? skóra ? włosy ?paznokcie
Bar - Skóra ? płuca ? kości ? zęby
Beryl - Kości ? zęby ? wątroba
Chrom - Nerki ? rdzeń pacierzowy ? kości ? mięśnie
Cynk - Nerki ? wątroba ? gruczoł krokowy ? włosy
Fluor - Kości ? zęby
Miedz - Wątroba ? nerki ? serce ? mózg ? jądra
Krzem - Płuca ? skóra
Ołów - Kości ? aorta ? nerki ? wątroba ? mózg
Żelazo - Czerwone ciałka krwi ? wątroba ? śledziona ? szpik kostny
Oczywiście nie namawiam do tego, aby nie pić wody butelkowanej. Oczywiście, że nie. Przecież woda cieknąca z kranu również nie jest taka jak być powinna. Pisałem o tym w art. ?Zdrowa woda - czy na na ziemi jest jeszcze taka?. Tym bardziej, że rutynowa kontrola jakości wody wodociągowej nie daje pewności, co do jej pełnej zdatności do celów spożywczych. Chodziło mi raczej o to, aby zwrócić uwagę na świadome wprowadzanie nas, (czyli konsumentów) tejże wody w błąd. Sama długa lista związków mineralnych przedstawiana na etykietach nie świadczy o jakości wody oraz jej zdrowotnych właściwościach, o których często słyszymy. Oczywiście, że jest lepsza niż ta, która płynie z kranu tym bardziej, że w niektórych większych miastach przepływa jeszcze przez rury wykonane z azbestu lub ołowiu. Nie wiedzieliście o tym? Cóż ? o tym się nie mówi. Uważam jednak tak jak tytuł artykułu sugeruje. Jesteśmy nabijani w butelkę."
Zaciekawiły mnie komentarze na stronie: http://fitness.magicsport.pl/160,woda.html więc wklejam:
"Polecam wodę strukturalną, najlepsza jest przygotowana nastepująco: zamrożone kostki lodu wrzucamy do naczynia i zalewamy gotowana przez minimum 20 minut wrzącą wodą, schładzamy i zamrażamy ponownie, te znowy zamrożone kostki lodu ponownie wrzucamy do naczynia i zalewamy gotującą (20-30 minut) wodą i tak samo jeszcze raz. Trochę się trzeba natrudzic ale uzyskana woda jest Super Antyoksydantem! Sprawdziłem potencjał Redox takiej wody i jest bliski zero!
Redox poniżej zera (krew ma -50 do -250mV, płyn międzykomórkowy też ma Redox ujemny) można uzyskać stosując mineralny generator H-01 (w ciagu kilku godzin woda osiąga -200mV) i to już jest woda nasycona aktywnym wodorem - najbardziej efektywnym antyoksydantem na świecie! Aqua Vitalis!"
"Poniewaz alpolusa wspomina o redoxie, chce wszystkim powiedziec, ze ten wlasnie wskaznik jest najwazniejszy dla czlowieka w przypadku kazdej wody ktora spozywa! Mniej wazny jest sklad mineralny. Potencjal redox bowiem pokazuje czy woda ma wlasciwosci oksydacyjne (wartosci powyzej +200mV)czy tez jest antyoksydantem (wartosci redox od +199mV do wartosci ujemnych, ponizej zera). Wody z redoxem od zera do +199mV to wody zdrowe (im blizej zera tym zdrowsze) a z redoxem ponizej zera (np. -200mV) to wody uzdrawiajace czyli super-antyoksydacyjne! Osobiscie pije taka wode od ponad pol roku dzieki japonskiemu generatorowi H-01. Po dwoch miesiacach odstawilem tabletki na nadcisnienie, ktore bralem od 5-ciu lat!
Czuje sie niezwykle rzeski, skore mam bardziej elastyczna i o dziwo mniej zmarszczek! Nie mam czym zmierzyc, ale jak pisza na stronie AquaVitalis.pl, podobno jest zaledwie kilka wod mineralnych ktore maja redox ponizej +200mV, a nie ma zadnej na rynku z redoxem ponizej zera - czyli tej najzdrowszej!"
Cytaty z artykułu na tej stronie:
"Wodę mineralną można pić przez jakiś określony czas, w ciągu 2 - 4 tygodni, po czym należy koniecznie zrobić przerwę na 3 - 4 miesiące. Szczególnie niewskazane jest ciągłe picie wody mineralnej przez dzieci, ponieważ szkody z tego będzie znacznie więcej, niż korzyści"."
"Kiedy gotujemy wodę, to niszczymy wiele szkodliwych substancji, ale razem z nimi aktywny tlen, którego tak bardzo potrzebuje nasz organizm. Podczas gotowania woda staje się "martwą", ponieważ traci swoją naturalną strukturę. Dlatego też ciągłe stosowanie wody gotowanej również nie jest w pełni bezpieczne dla organizmu". "
Ehh a co jeśli chcę mieć herbate z redoxem zdrowotnym? Przegotowana woda nie ma już takich właściwości.