Żyj zdrowo -forum dyskusyjne

Dariaaa co do mojej tarczycy to trudno mi coś konkretnego powiedzieć bo daaaawno nie robiłam badań ostatnio pewnie w maju tylko TSH ale wyszło w normie, czasami mnie przydusza to nie wiem czy dobrze robię ale daję kilka kropli jodyny na wodę w szklance i tak to sobie stoi w pokoju gdzie śpię ale nie mam pojęcia skąd to wziełam ale tarczyca się uspokaja, być może że mi brakuje jodu bo mam bardzo daleko do morza . Ja tak trochę nie nadążam za swoimi problemami i nie mam totalnie czasu i tak życie moje płynie , jak sie budzę i jest oki to fajnie i tak codziennie piję swoje miksturki , ziółka itp.
Daria może Tobie brakuje czegoś , wit, minerałów, poczytaj sobie na You Tube Jerzego Zięba on tam bardzo ciekawie mówi na temat wit i nie tylko
pozdrowionka

Finko, nie wiem już czego mi brakuje, biorę wit. D, wit. E, complex wit B, olej z wiesiołka. Od tygodnia biorę olej oregano w kapsułkach i zaczynam brać kwas kaprylowy na oczyszczenie jelit i organizmu z candidy, bo już nie mam pojęcia skąd te moje wszystkie choroby. TSH też mam dobre w połowie czerwca robiłam i mam 1,11 czyli jak do mojego wieku to idealne. Moje tsh było zawsze dobre tylko mi przypisano Letrox 50 na te guzki (chociaż po tym letroxie zauważyłam zmiany w miesiączkowaniu bardziej skąpe, do tego mam wrażliwą skórę - a wcześniej tego nie było, endokrynolog twierdzi, że nie od tego, to pozostaje mi stres jako czynnik tego winny i za tydz. wizyta u ginekologa- można się wykończyć). Będę wdzięczna za wszelkie porady i wskazówki.

Mam za sobą nerwowy okres... robiłam przez pewien czas, radzone tu wcześniej rycynowe okłady na tarczycę... odniosłam wrażenie że przynoszą ulgę... dużo też daje picie od czasu do czasu kropli wody utlenionej... no i oczywiście pilnowanie w miarę diety uwzględniającej wymagania grupy krwi ( jod jest b. ważny)

Pozdrowienia z Wołomina dla "starych" i nowych forumowiczów obu płci

Ciekawe co słychać u Henryka... u Krystyny...

Dariaa nie wiem czy zwrot finko jest do mnie bo ja nigdy finką nie byłam czasami korzystałam z jej porad bo fajnie i rzeczowo pisała nawet do dzisiaj pije naftę po jej sugestiach bo chodzi o raka jakoś mnie ta nafta nie zabiła i nawet nie świecę co najwyżej odbija mi się trochę . A może zamiast odwiedzać kolejnych lekarzy odrobaczyła byś się , kiedyś znalazłam na discovery filmik "niewidzialni zabójcy "warto to obejrzeć co w nas siedzi to aż niewiarygodne , mnie też nękają różne stworzonka a jak mnie dopada nocny kaszel to wiem że to robale
Posłuchaj też prof. Jerzy Zięba to są 3 częsci Ukryte terapie na prawdę warto to posłuchać może nawet kupię ksiązkę bo gość dobrze mówi, w 3 częsci jest o tarczycy
pozdrowionka

Przepraszam, chodziło mi o Ciebie Franiu, właśnie też korzystam z porad z Finki. Też pomyślałam o candida i zaczęłam kurację kwasem kaprylowm i olejem oregano, odrzuciłam cukier, herbatę, owoce słodkie, wszystko co z mąki pszennej i wszelkie konserwanty, także mam nadzieję, że coś to pomoże mi.
Już nie wiem, jak pozbyć się z tych guzów z tarczycy i by się nie rozrastały. Słyszałam też o smarowaniu maścią bursztynową i propolisową, nie wiem czy też to próbować, bo oprócz guzków moje TSH do tej pory było dobre, a nie chcę tego rozregulować. Zażywam też wit. D i E, ponoć dobre na tarczycę.
Z okładów z rycyny nie rezygnuję robię je od maja cztery razy w tygodniu.

Moje drogie Panie, a może podacie jakiś naturalny sposób na obniżenie prolaktyny? Od kiedy wykryto mi te guzki na tarczycy, jestem strasznie nerwowa a to już ponad rok i wciąż jest gorzej ze mną i nie potrafię sobie radzić z tym stresem w dodatku wyszły mi torbiele w piersiach (podejrzewam, że to od prolaktyny bo to hormon stresu - a nie badałam jej bo i tak wg mnie nie ma sensu w związku z silnym stresem i wyjdzie podwyższona). Na piersi robię okłady z rycyny, to na pewno te torbiele się zmniejszyły, bo nie są tak mocno wyczuwalne, a miałam ponad 3cm i 2,5 cm obok siebie więc było je czuć od razu.
Ginekolog to aby przypisuje hormony i to silne. Jakaś naturalna porada?
Jak widzicie problemów u mnie też sporo ze zdrowiem, a zaczęło się od jelit bo miałam podany 8 lat temu antybiotyk Dalacin C i uszkodził mi jelita, a teraz idzie jak po sznurku u mnie, że załamać się można.

Szczerze mówiąc czytałam, że kuracja dr Dąbrowskiej również poziom prolaktyny reguluje, więc może warto...

Dariaa być może że Twoje chore jelito narobiło Ci bigosu bo często się mówi że nasze choroby zaczynają się od jelita grubego, też często smaruję tarczycę ale mam nalewkę bursztynową chociaż ostatnio jakoś moja tarczyca siedzi cicho. Wejdz sobie na kafeterie leczenie naturalne ZJD tam dziewczyny mające problemy jelitowe też mają problemy tarczycowe poczytaj trochę Aleksa dużo fajnych rzeczy pisze może coś znajdziesz dla siebie, teraz piszą o wit bo często trzeba zażywać w połączeniu z innymi bo same nie działają, wejdz i poczytaj
pozdrowionka

Dziękuję Wam Kobietki za porady, jak coś Wam wpadnie to napiszcie, każda wskazówka jest bardzo cenna i trzeba sprawdzić, bo może daleko się szuka, a coś bardzo prostego pomoże. Właśnie mi się wydaje, że od tego jelita się zaczęło. Kiedyś byłam okazem zdrowia, na nic nie chorowałam jedynie katar, a teraz to masakra jakaś, niby odporność jest ok i infekcji często nie łapię, ale z zatokami od marca nie mogę sobie poradzić, bo antybiotyk odpada, a ziołowe nie dają rady (Sinulan nic a po Sinupret dostałam takiego swędzenia dłoni i głowy, że szło zwariować), inhalacje też nie dały nic. Udrożnić ich nie mogę za nic- może jakaś porada?
Na tarczyce też słyszałam o okładach i płukaniach gardła z ziółkach przytulii.

A spróbuj Jalla Netti to jest takie wlewanie wody do nosa do jednej dziurki a potem do drugiej, mam sprawdzoną metodę zakrapianie nosa wodą + woda utleniona na łyżeczkę daję wodę i 3-4 krople wody ut i do dziurki trochę piecze ale da się wytrzymać a drugi sposób to olejek herbaciany na oliwę i smaruję dziurki w nosie zaczynamy od 2 kropli i chyba do 5 kropli smarujesz , ja to robię na spodku i wykorzystuję kilka razy , można też urynianką zakrapiać nos najlepiej z rana
pozdrowionka

Witam Was,
poradźcie coś, bo chyba zwariuję, moje torbiele na piersiach znów dały się we znaki mimo okładów i łykania oleju z wiesiołka. Ostatnio miałam silny stres i znów zaczęły mnie boleć, poszłam do ginekologa (do innego niż wcześniej) i wyszło,że torbiele nic się nie zmniejszyły i ta w dodatku mi powiedziała, że jedna torbiel jest z przegrodą, a kolejna ma pogrubioną ścianę i nieregularny kształt. Na początku października czeka mnie wizyta u onkologa, żeby to zobaczył. Mam dalej łykać wiesiołek, wit. E i brać Castagnus. Naczytałam się, że takie torbiele mogą się zezłośliwić i nie robią biopsji tylko wycinają. Macie jakieś doświadczenie z tym? Co robić, by te torbiele się zmniejszyły? Jedna ma 3cm, druga 2cm, kolejna też coś koło 3cm i jedna niecały cm. Masakra jakaś, nie wiem co robić, żeby się nie załamać.

Może fitohormony? Tylko nie sojowe bo o ile wiem mają powinowactwo do zmutowanych receptorów guzowych, tylko np. te z pluskwicy np. preparat remifemin czy klimaktobon - oczywiście najpierw koniecznie zapytaj o to lekarza.

Ja mam 30lat i nie wiem czy remifemin byłby dla mnie odpowiedni. Szukam jakiś ziół, okładów itp. bo lekarze to hormony albo wycinać, bo tak najłatwiej. Zabrałam się za oczyszczanie z candidy, bo już nie wiem od czego to wszystko. Biorę teraz CandiStop, wcześniej olej oregano w kapsułkach i kwas kaprylowy. Jestem na diecie nie jem pszenicy, cukrów, nabiały itp. Guzek na tarczycy też stał się jakby wyraźniejszy znów.

Dariaa poczytaj sobie "Zestawienie chorób wywołanych przez pasożyty " może tam znajdziesz odpowiedz na swoje problemy ja bym poszła tą drogą
pozdrowionka

Sama już nie wiem, oczyszczam się z tej candidy, bo to mi najbardziej pasuje. Nie wiem do czego podpiąć te torbiele w piersiach, guzki tarczycy i problemy z jelitami od kiedy mi uszkodził je antybiotyk. Poza tym nie przeziębiam się często i jakoś odpukać nie łapię infekcji. Co wg Was jest najskuteczniejsze na oczyszczenie się, jakie zioła? Od wczoraj znów poszły u mnie w ruch okłady z oleju rycynowego i zamierzam je stosować przez dwa tygodnie codziennie.