konrado5 napisał(a):
Ale mnie ciekawi kto kogo by przekonał w tej dyskusji, czy ty tomakina czy tomakin ciebie. Chodzi o to byś uratowała ludzi przez szkodliwymi jego radami. Mi zaproponował to:
Najważniejsze - zaburzenia, na które cierpi Konrado bardzo często są wiązane z zatruciem rtęcią w okresie płodowym bądź okresie niemowlęcym. Jest mocno udokumentowana statystyczna zależność zachorowań na owe zaburzenia oraz ilości rtęci z którą miały kontakt niemowlęta / matki.
Pytanie, czy wypłukanie rtęci w późnym wieku odwróci szkody? Nie zaszkodzi spróbować.
Przede wszystkim selen + witamina E, w dużych dawkach. W aptece są preparaty zawierające jedno i drugie. Proponowałbym tutaj około 150 mcg selenu i najlepiej ponad 50 mg witaminy E dziennie.
Druga rzecz, witaminy z grupy B. Duże dawki witaminy B complex, do tego kwas foliowy - ale ze źródeł naturalnych (bardzo, bardzo dużo roślin zielonych) oraz witamina B12 w gigadawkach. Witamina B12 powinna być w formie rozpuszczalnej pod językiem, dawka liczona w tysiącach mcg - to będzie setki razy przekroczone dzienne zapotrzebowanie, ale tylko takie dawki działały w schorzeniu które ma Konrado.
Koniecznie, ale to koniecznie melisa 3 razy dziennie. Powinno po niej się unormować ciśnienie i minąć najważniejsze objawy nadczynności tarczycy - zakładając, że nadciśnienie jest od nerwów, a tarczyca nie jest urojona.
Bor - w aptece można kupić 3% kwas borowy, 1 ml tego kwasu zawiera około 6 mg boru. Każdy powinien z suplementów jakieś 10 mg dziennie sobie zafundować, bo we współczesnej plastikowej żywności boru prawie nie ma, w przypadku podejrzenia zatrucia ośrodkowego układu nerwowego ze 40 mg dziennie przez miesiąc, potem 20 mg. Bor doskonale wypłukuje z mózgu i tarczycy fluor, który jest głównym podejrzanym przy zaburzeniach pracy tego narządu.
Magnez - standardowe 300 mg dziennie z suplementów, co powinno jeszcze bardziej wyrównać ciśnienie krwi oraz wspomóc proces wypłukiwania metali ciężkich.
Omega 3 - olej lniany, tłoczony na zimno, świeży, z ciemnej butelki (jest wrażliwy na światło), nie rafinowany, nie niskolinolowy. 50 ml dziennie. Powinien być rozmieszany w postaci tzw pasty dr Budwig - przepis do wygooglania. Zamiast tego można 50 gram ziaren lnu, zwykłego, nie prażonego, nie odtłuszczanego, świeżo zmielonego (czyli nie kupować mielonego, kupić zwykły i zmielić w domu przed jedzeniem).
No i najważniejsze - jod. Jod to najlepsza "płuczka" rtęci. Problem w tym, że ludzie z nadczynnością tarczycy jodu powinni raczej unikać. Proponuję od bardzo małych dawek - rozpuścić jedną kropelkę jodyny w szklance wody, wypić 1/3 szklanki, zobaczyć czy coś się będzie przez 24 godziny działo, np przyspieszone tętno, silne odczucie gorąca etc. Przy piciu melisy nie powinno być takich problemów.
Premiowo, l-karnityna. Dawka - 500 do 1000 mg dziennie, a nawet do 3000. L-karnityna blokuje nadmierne wchłanianie hormonów tarczycy do komórek, w rezultacie w ciągu zaledwie kilku dni jest w stanie całkowicie zlikwidować objawy nadczynności tarczycy (oczywiście tylko u osób, które faktycznie mają nadczynność). Dużych dawek powinny unikać osoby z niedoczynnością.
http://vegie.pl/topics218/3613,30.htm[/quote]
Konrado! On Ci to wszystko tak poustawiał? Poważnie? A skąd Wiesz o tym zatruciu rtęcią w życiu płodowym? Masz jakiś dowód?
Na stronach wybitnego polskiego fitoterapeuty (naukowiec)Różańskiego pisze, że len mielony można zażywać w ilości 1`-2 łyżek dziennie. Większe ilości powodują wytwarzanie się w organiżmie cyjanowodoru. Następna rzecz suplementowanie magnezu. Magnez w formie suplementu wchłaniany jest przez człowieka jedynie w ok.10%, reszta wydalana jest z organizmu. Poza tym ważne jest w jakiej formie jest suplement (najlepsza forma helatowa). Jeżeli chcesz podnieść poziom magnezu są do tego lecznicze wody mineralne, z dużą jego ilością , przyswajalność Mg całkowita (ale wody LECZNICZE). Jodynę każe Ci pić? Duże dawki l-karnityny wyleczą Ci tarczycę w kilka dni. Ty robisz co chcesz, a ja tego co Ci powypisywał nie kupuję. Oj! Bałabym się tego leczenia internetowego przez jakiegoś mocno nawiedzonego człowieka. To na tyle. Muszę teraz popracowac dla rodziny. Pozdro ewa