klancyk3 napisał(a):
głód nikotynowy słabnie a po miesiącu już znika całkiem
te objawy absynencyjne są tylko w psychice
bo uzaleznienie jest psychiczne a nie fizyczne
więc sory ale te teksty nie są naukowe tylko przesiąkniete strachem palacza ze już biedny nie zapali - zamiast cieszyć się jak wariat ze już nie musi palić!
większość palaczy nie odczuwa wcale fizycznego glodu nikotyny - jakoś noc bez fajki przesypiają...
rzucanie palenia to sama przyjemność
kolega powiedział ze boi się zeby jego rodzice rzucili palenie bo skoro się truli przez 40 lat to jak rzuca teraz to im może to zaszkodzic. kto naukowo poprze te obawy? przeciez przestaną sie truc samo zdrowie ich czeka i bedą wolni a tak to będą cierpieć nałóg i jego kajdany
czekam na fakty ale podpisane przez kogoś mądrego a nie marketingowca z filipa morisa lub z konopi....
klancyk3
Po pierwsze. Ja nie palę, więc nie boję się go rzucić.
Po drugie. Z Twojej wypowiedzi wynika, ze jednak nie przeczytałeś
przykładowego linku, który podałam. Gdyż są tam właśnie podkreślona waga psychicznego uzależnienia...
Po trzecie. Jeśli masz ochotę to poszukaj sobie sam danych na ten temat w internecie. Jest ich mnóstwo i to potwierdzonych badaniami.
Po czwarte. Od nikotyny uzależniony jest zarówno organizm jak i psychika człowieka. Jeśli ktoś na prawdę dużo pali, to może mieć problem z serduszkiem, gdy gwałtownie przestanie (uwaga wtedy na wysiłek fizyczny). Niestety znam dwa takie przypadki i gdy trafili do szpitala lekarze stwierdzili, że to wina zbyt gwałtownego rzucenia palenia połączonego z wysiłkiem fizycznym, lub też stresem
I korzystanie ze środków zmniejszających ilość dostarczanej nikotyny jest zalecane przez większość lekarzy (chyba że kogoś stać na opłacenie sobie kilku tygodni w klinice leczenia uzależnień, gdzie jest się pod stałą kontrolą lekarską)
Po piąte. To Ty zachowujesz się jak marketingowiec zachwalając książkę kogoś tam (nie pamiętam w tej chwili, a nie chce mi się szukać) Oczywiście nie neguję, że jest ona pomocna właśnie w leczeniu psychiki. Jeśli tak na pewno warto z niej korzystać, ale nie jest to tak, że wszystkim pomoże i jest jedynym rozwiązaniem...
Po szóste. Każda metoda, która pomaga i nie szkodzi jest dobra.
Jest akupunktura, akupresura, trans, medytacja i wiele wiele można wymieniać. Każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie jeśli chce. Najważniejsze jest chcieć i być tego pewnym.
Po siódme. Ja się podpisuję. Mam na imię Krystyna, co każdy widzi, a Ty
A na koniec. Nie mam zamiaru z tobą dyskutować, bo Ty widzisz tylko swoją rację i nie przyjmujesz do wiadomości innych... no trudno.
Jeśli Tobie udało się wyjść z nałogu to bardzo się z tego cieszę i życzę byś w tym wytrwał, bo to ważne dla zdrowia.