Zdecydowanie żel aloesowy, na większość problemów skórnych, nie tylko uszkodzenia mechaniczne.
Taki zwykły, bez zbędnych dodatków, np. jak sprawdzony i tani, używany od paru lat w naszym domu, z iherb:
http://www.iherb.com/Jason-Natural-Pure-Natural-Moisturizing-Gel-Soothing-98-Aloe-Vera-4-oz-113-g/20555?rcode=FUN494
I to samo w większym opakowaniu:
http://www.iherb.com/Jason-Natural-Moisturizing-Gel-Aloe-Vera-16-oz-454-g/6226?rcode=FUN494
Ja codziennie smaruje tym pysk po goleniu, działa wybornie, także na drobne skaleczenia. "Efekt uboczny" to skóra na twarzy jak u młodzików, jak mi mówią (a jestem po 40-tce).
Na grubsze rany tym bardziej - pierwszy raz zetknąłem się z aloesem, gdy sobie gupi eb rozwaliłem
paskudnie rozciąłem do kości na czole - na krwawiącą ranę ktoś przyłożył mi wtedy grubą pajdę tego i tak samo potem jeszcze przez parę dni. Goiło się jak na przysłowiowym psie, a po 3-4 tyg. nawet śladu blizny nie było.
Ale i ten curiosin, który tu parę osób poleca, jest spoko. Jego główny składnik to kwas hialuronowy - świetny nie tylko do gojenia ran, ale stosowany (chyba głównie, ostatnio) w kosmetyce - ubytki tkanek, zmarszczki, ale i problemy ze stawami, itp.
Moja lepsza połowa używa takiego serum:
http://www.iherb.com/White-Egret-Candles-Hyaluronic-Acid-Day-Serum-2-fl-oz-59-ml/39548?rcode=FUN494
Ze spokojem sumienia mogę polecić paniom, a facetom wystarczy aloes po goleniu