Witam Krysiu
Dzięki za przepis, spróbuję to danie zrobić w niedzielę i napiszę czy trafiło im w smak.
Najbardziej to chodzi mi o średniego wnuczka, prawie ośmiolatka (gr krwi B), który jest wielkim miłośnikiem słodyczy i serków monte (z czekoladą). Wszystko, co należy do tego gatunku, potrafi w domu wyśledzić i zjeść. Oprócz słodyczy bardzo lubi kotlety (z indyka lub cielęciny), których może zjeść prawie każdą ilość, dość chętnie jada też pieczone mięso (cielęcinę, królika, baraninę lub indyka). Do mięsa ostatnio je tylko ogórki, kiedyś jadał paprykę, buraczki, marchewkę z groszkiem, brokuły, kalafiora, a teraz coś mu się odmieniło. Bardzo często prosi jedynie o marchewki np.trzy i zjada je natychmiast (tak samo jak pozostałe rodzeństwo). Zauważyłam też, że wyciąga sobie z lodówki, lub zrywa na ogródku szczypior, zieloną pietruszkę, a ostatnio nawet liście pora. Myślę jak urozmaicić to jedzenie, bo bardzo często u mnie bywają, ale oni wszyscy wolą takie pojedyncze produkty. Wnuczka (też B) najlepiej lubi królika i wątróbkę (cielęcą lub z królika) , a jada to najchętniej...z winogronami. O najstarszym (z gr.krwi 0) już raz pisałam, to ten negocjujący wnuczek, ale jego to już do różnych rzeczy można przekonać przedstawiając konkretne, jasne argumenty (z mięsem, jada surówki) . Aby dorosłego odzwyczaić od słodyczy potrzebny jest chrom, muszę poszukać coś dla dzieci... cieszę się jednak, że mam teraz tylko takie kłopoty.
Pozdrawiam i życzę dużo słońca
TeSa